Łączna liczba wyświetleń

piątek, 25 stycznia 2019

SYNTEZA ŚWIATA


To mózg okazał się „sercem” naszej istoty. Zanim jednak do tego doszło niekoniecznie uważano go za organ znaczący. Sam Arystoteles sądził, że zawartość czaszki służy do... chłodzenia krwi. W starożytnym Egipcie usuwano ją natomiast podczas mumifikacji, podczas gdy zachowywano i konserwowano inne organy. Niemniej skutki obrażeń głowy uzmysławiać musiały ludziom, że w jakiś tajemniczy sposób powstają w niej myśli i uczucia. To właśnie badania nad lezjami, czyli uszkodzeniami mózgu, zapoczątkowały naszą wiedzę o funkcjach tej magicznej papki. Na różne sposoby próbowano więc wyjaśniać jej związki z duszą, choć w czasach nowożytnych kwestie takie schodziły na coraz dalszy plan. Istotniejsze natomiast stawało się pytanie jak procesy mózgowe przekładają się na pracę umysłu.

Nowe spojrzenie na mózg objawiło się w niesławnej dziś frenologii, wnioskującej o cechach psychicznych człowieka po kształcie jego czaszki. Pomimo mocno dyskusyjnego (delikatnie rzecz ujmując) charakteru tej teorii, po raz pierwszy próbowano wtedy „czytać” anatomię mózgu. Frenolodzy położyli też podwaliny pod jego modularną koncepcję, przypisując poszczególnym częściom zróżnicowane funkcje. Z biegiem czasu rzeczywiście okazywało się, że mózg można podzielić na ośrodki zawiadujące różnymi działaniami. Paradoksalnie wydaje się, że neuronauka zatoczyła pewne koło, skupiając się dziś właśnie na obrazowaniu tych funkcjonalnych podziałów. Modułowość jest jednak pewnym uproszczeniem, bo choć ewolucja rzeczywiście uzupełniała mózg o kolejne struktury, zasadniczo dopiero współpraca ich wszystkich przekłada się na nasze człowieczeństwo.


Z pewnością nie jest też tak, że wykorzystujemy go tylko częściowo – na przykład w mitycznych dziesięciu procentach. Nieużywane w nim połączenia redukuje się na bieżąco, żeby zbytnio nie komplikować systemu i bilansować koszt energetyczny. Mózg nie jest zatem rozrastającą się siecią – wiedza krystalizuje się w nim przez permanentną redukcję wzorów do najbardziej skrótowych. Tak konsoliduje się w nich maksimum treści. Pogłębianie wiedzy nie polega na jej katalogowaniu tylko ciągłym redukowaniu znaczeń do coraz bardziej esencjonalnych. Kluczowe jest kodowanie najbardziej przepustowych powiązań tak żeby wygenerować z nich spójny obraz – skróty przyśpieszają przetwarzanie. W przeciwnym wypadku przybywałoby nam tylko szufladek w których ciężko byłoby czegokolwiek się doszukać. Ilość możliwych kombinacji neuronalnych i tak przewyższa liczbę atomów we wszechświecie, czegokolwiek więc byśmy nie myśleli to prawdziwy cud.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz