Łączna liczba wyświetleń

sobota, 26 stycznia 2019

PRZEPIS NA SUKCES


Ponieważ to od społeczeństwa zależy nasz los, nauki społeczne interesują nas bardziej od innych. Nawet zbytnio nie interesując się naturą ludzką chcemy więc poznawać procesy które rządzą ludzkim zachowaniem, żeby na nie wpływać. Mnożą się publikacje o tym jak zostać świetnym handlowcem czy szefem, lub uporządkować trudne relacje osobiste, co pokazuje jak bardzo chcielibyśmy kontrolować swoje otoczenie. W dwudziestym pierwszym wieku psychologia stała się popularna jak nigdy – zrozumieliśmy bowiem, że to w psychice tkwi klucz do władzy, sukcesu i miłości. Ale to co popularne zwykle się banalizuje – obietnica że można coś zmienić po przeczytaniu książki sama w sobie jest chwytem marketingowym. Tym bardziej inspirowanie się telewizją śniadaniową nie zbliży nas zbytnio do spełniania marzeń.

Wiedza zawsze może się przydać, pytanie tylko czego można się dowiedzieć, bo to co wiemy o zachowaniu człowieka z wielkim trudem da się przełożyć na skuteczne recepty. Konkurencja o społeczne zasoby jest tak wielka, że wątpić można w dostępność magicznych wskazówek dających nam istotną przewagę nad innymi. Ci którzy usiłują traktować wiedzę psychologiczną instrumentalnie prędzej czy później się zawiodą, gdy okaże się, że człowiek jest bardziej skomplikowany niż zbiór udokumentowanych prawidłowości. Oczywiście prawda o nim jest niezmiernie fascynująca, lecz tylko dla tych którzy chcą zgłębiać tajemnicę, a nie ułatwiać sobie życie. Żeby być zadowolonym wystarczyłoby mniej oczekiwać, lecz ta prosta porada również jest banalna – bo ludzi ciężko zadowolić.

Szereg modnych twierdzeń z zakresu psychologii może być fałszywych, i to nawet tych bazujących na przeprowadzonych badaniach. Naukowcom odtwarzającym psychologiczne eksperymenty w ramach Reproducibility Project nie udało się potwierdzić blisko połowy wyników. I nie musi to świadczyć o ich sfałszowaniu. Za taki stan rzeczy może w dużym stopniu odpowiadać... sama psychologia. Badacze mogli bowiem wpadać w pułapkę własnych oczekiwań, czyli nieświadomie dążyć do ich potwierdzania. Dopiero wielokrotna replikacja uprawdopodobnia prawidłowości. „Odkrywcy” koncentrują się jednak bardziej na własnych projektach niż cudzych, bo tylko to pozwala im zaistnieć. Poza tym mamy tendencję do przyklepywania raz przyjętych twierdzeń bez dalszego ich roztrząsania.

Czy oznacza to, że połowa wiedzy psychologicznej jest bezwartościowa? To już zależy co za nią uznać. Z powodzeniem replikowano na przykład badania laureata Nagrody Nobla Daniela Kahnemana. Nie każdy kto się mieni psychologiem musi mieć odpowiednie kompetencje do wglądu w nasze wnętrze i wygłaszania teorii na ten temat, choć zwykliśmy wiązać je z posiadanym przez niego dokumentem. Tym bardziej ktoś na mocy niejasnych kwalifikacji ogłaszający się trenerem, coachem czy terapeutą, może być po prostu mistrzem autoprezentacji. Lecz kiedy już mu uwierzymy zaczniemy szukać potwierdzeń i je znajdować... Przyjmowane modele wyjaśniające zwykle są zresztą „zabezpieczone”, to znaczy zamknięte teoretycznie. Daje to dodatkową pewność, że jeśli coś idzie nie tak, to tylko dlatego, że zboczyliśmy z słusznej drogi.

Gdyby na przykład ktoś chory modlił się i wyzdrowiał, mógłby uznać to za skutek modlitwy, choć równie dobrze mógłby wyciągnąć kopyta. Podobnie szkolony biznesmen może uznać, że wzbogacił się dzięki technikom motywacyjnym, a nie znajomości rynku, sprawności organizacyjnej i dobrej koniunkturze. A już z pewnością ktoś na dorobku będzie chciał wierzyć w skuteczność różnych sztuczek. Model naukowy wydaje się najbardziej adekwatny do rzeczywistości, ale zawsze pozostaje problem interpretacyjny. Na podstawie samych obserwacji łatwo jest wyciągać pochopne wnioski. Wielu psychologów ma ciągoty do projekcji swoich wartości, to znaczy mówienia ludziom jak mają żyć, podczas gdy wiedza psychologiczna wcale tego nie wyjaśnia. Owszem, do pełni szczęścia potrzebne są więzi i pasje, ale to chyba wszystko co wiemy na ten temat. Niewątpliwie postrzegamy świat dzięki wrodzonym mechanizmom poznawczym, ale dotarcie do nich znacznie utrudnia kultura która rządzi się swoimi prawami, choć zwrotnie z oddziałuje z tym co pierwotne.

Zrozumienie siebie i innych, a więc ludzkiego umysłu, możliwe jest tylko przez badanie wytwarzających go mechanizmów mózgowych, a dopiero następnie społecznych jako stojących na innym poziomie złożoności. Dopiero uwzględniając szczegóły działania mózgu, a następnie kodu kulturowego który musi on przetwarzać, można mówić o procesach psychicznych, objawiających się w statystycznych regularnościach wobec czynników sytuacyjnych. Nawet i te różnicowałyby się jednak w zależności od behawioralnego i biologicznego bagażu. Wypreparowana tak psychologia jest więc bardziej zbiorem algorytmów wskazujących prawdopodobieństwa niż materiałem na poradniki. Człowiek który zmanipulował miliony – Adolf Hitler – ostatecznie palnął sobie w łeb. Nie wiadomo więc czy sterowanie ludźmi – nawet o tyle o ile jest możliwe – doprowadziłoby nas do celów.     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz