Ponieważ to od społeczeństwa zależy nasz los, nauki
społeczne interesują nas bardziej od innych. Nawet zbytnio nie interesując się
naturą ludzką chcemy więc poznawać procesy które rządzą ludzkim zachowaniem,
żeby na nie wpływać. Mnożą się publikacje o tym jak zostać świetnym handlowcem
czy szefem, lub uporządkować trudne relacje osobiste, co pokazuje jak bardzo
chcielibyśmy kontrolować swoje otoczenie. W dwudziestym pierwszym wieku
psychologia stała się popularna jak nigdy – zrozumieliśmy bowiem, że to w psychice
tkwi klucz do władzy, sukcesu i miłości. Ale to co popularne zwykle się
banalizuje – obietnica że można coś zmienić po przeczytaniu książki sama w
sobie jest chwytem marketingowym. Tym bardziej inspirowanie się telewizją
śniadaniową nie zbliży nas zbytnio do spełniania marzeń.
Wiedza zawsze może się przydać, pytanie tylko czego można
się dowiedzieć, bo to co wiemy o zachowaniu człowieka z wielkim trudem da się
przełożyć na skuteczne recepty. Konkurencja o społeczne zasoby jest tak wielka,
że wątpić można w dostępność magicznych wskazówek dających nam istotną przewagę
nad innymi. Ci którzy usiłują traktować wiedzę psychologiczną instrumentalnie
prędzej czy później się zawiodą, gdy okaże się, że człowiek jest bardziej
skomplikowany niż zbiór udokumentowanych prawidłowości. Oczywiście prawda o nim
jest niezmiernie fascynująca, lecz tylko dla tych którzy chcą zgłębiać
tajemnicę, a nie ułatwiać sobie życie. Żeby być zadowolonym wystarczyłoby mniej
oczekiwać, lecz ta prosta porada również jest banalna – bo ludzi ciężko
zadowolić.
Szereg modnych twierdzeń z zakresu psychologii może być
fałszywych, i to nawet tych bazujących na przeprowadzonych badaniach. Naukowcom odtwarzającym psychologiczne eksperymenty w ramach Reproducibility Project nie
udało się potwierdzić blisko połowy wyników. I nie musi to świadczyć o ich
sfałszowaniu. Za taki stan rzeczy może w dużym stopniu odpowiadać... sama
psychologia. Badacze mogli bowiem wpadać w pułapkę własnych oczekiwań, czyli
nieświadomie dążyć do ich potwierdzania. Dopiero wielokrotna replikacja
uprawdopodobnia prawidłowości. „Odkrywcy” koncentrują się jednak bardziej na
własnych projektach niż cudzych, bo tylko to pozwala im zaistnieć. Poza tym
mamy tendencję do przyklepywania raz przyjętych twierdzeń bez dalszego ich roztrząsania.
Czy oznacza to, że połowa wiedzy psychologicznej jest
bezwartościowa? To już zależy co za nią uznać. Z powodzeniem replikowano na
przykład badania laureata Nagrody Nobla Daniela Kahnemana. Nie każdy kto się
mieni psychologiem musi mieć odpowiednie kompetencje do wglądu w nasze wnętrze
i wygłaszania teorii na ten temat, choć zwykliśmy wiązać je z posiadanym przez
niego dokumentem. Tym bardziej ktoś na mocy niejasnych kwalifikacji ogłaszający
się trenerem, coachem czy terapeutą, może być po prostu mistrzem
autoprezentacji. Lecz kiedy już mu uwierzymy zaczniemy szukać potwierdzeń i je
znajdować... Przyjmowane modele wyjaśniające zwykle są zresztą „zabezpieczone”,
to znaczy zamknięte teoretycznie. Daje to dodatkową pewność, że jeśli coś idzie
nie tak, to tylko dlatego, że zboczyliśmy z słusznej drogi.
Gdyby na przykład ktoś chory modlił się i wyzdrowiał, mógłby
uznać to za skutek modlitwy, choć równie dobrze mógłby wyciągnąć kopyta.
Podobnie szkolony biznesmen może uznać, że wzbogacił się dzięki technikom
motywacyjnym, a nie znajomości rynku, sprawności organizacyjnej i dobrej
koniunkturze. A już z pewnością ktoś na dorobku będzie chciał wierzyć w skuteczność różnych sztuczek. Model naukowy wydaje się najbardziej adekwatny do
rzeczywistości, ale zawsze pozostaje problem interpretacyjny. Na podstawie
samych obserwacji łatwo jest wyciągać pochopne wnioski. Wielu psychologów ma
ciągoty do projekcji swoich wartości, to znaczy mówienia ludziom jak mają żyć,
podczas gdy wiedza psychologiczna wcale tego nie wyjaśnia. Owszem, do pełni
szczęścia potrzebne są więzi i pasje, ale to chyba wszystko co wiemy na ten
temat. Niewątpliwie postrzegamy świat dzięki wrodzonym mechanizmom poznawczym,
ale dotarcie do nich znacznie utrudnia kultura która rządzi się swoimi prawami,
choć zwrotnie z oddziałuje z tym co pierwotne.
Zrozumienie siebie i innych, a więc ludzkiego umysłu,
możliwe jest tylko przez badanie wytwarzających go mechanizmów mózgowych, a
dopiero następnie społecznych jako stojących na innym poziomie złożoności.
Dopiero uwzględniając szczegóły działania mózgu, a następnie kodu kulturowego
który musi on przetwarzać, można mówić o procesach psychicznych, objawiających
się w statystycznych regularnościach wobec czynników sytuacyjnych. Nawet i te
różnicowałyby się jednak w zależności od behawioralnego i biologicznego bagażu.
Wypreparowana tak psychologia jest więc bardziej zbiorem algorytmów
wskazujących prawdopodobieństwa niż materiałem na poradniki. Człowiek który
zmanipulował miliony – Adolf Hitler – ostatecznie palnął sobie w łeb. Nie
wiadomo więc czy sterowanie ludźmi – nawet o tyle o ile jest możliwe –
doprowadziłoby nas do celów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz