Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 30 września 2018

GRANICE UMYSŁU


- Mózg nie służy do myślenia, tylko do przeżycia – mówił nieżyjący już polski neurobiolog, a zarazem jeden z założycieli Piwnicy pod Baranami, Jerzy Vetulani. Bo choć może zabrzmi to nieprzyjemnie nie jest ważne co myślisz. Z punktu widzenia ewolucji ważne jest jak się to przekłada na reprodukcję, a zatem jakość genetyczną i pozycję społeczną, która zapewnia potomstwu większe szanse życiowe. Oczywiście różne formy myślenia pozwalały zwykle zdobyć przewagę nad konkurentami i dlatego właśnie się wyłoniły. Lecz mutacje inteligencji rozprzestrzeniają się o tyle, o ile dają nam właśnie taką przewagę. W przeciwnym wypadku stają się niestety zbędnym biologicznie eksperymentem, a nawet balastem – bo podobno większy o 15% iloraz inteligencji statystycznie wiąże się z 25% mniejszą skłonnością do rozmnażania. Dążenie do bezdzietności czy jej ograniczania wydaje się czymś sprzecznym z naturą, ale to właśnie człowiek „przekracza” naturę swoją zdolnością do analizowania, abstrakcji i samorozwoju. Z przyczyn demograficznych nie stajemy się więc automatycznie coraz mądrzejsi, chociaż może tak nam się wydaje.

Prawda jest niestety odwrotna – jako gatunek stajemy się wręcz coraz głupsi. I to nie tylko z powodu   demografii, ale też zmian cywilizacyjnych. Niektórzy mówią nawet o tak zwanej „cyfrowej demencji” wynikającej z używania nowych technologii. Korzystanie z wyszukiwarek sprawia, że nie zapamiętujemy informacji i nie łączymy ich ze sobą, a to właśnie w rozumieniu zależności przejawia się prawdziwa wiedza. Zresztą już dekady wcześniej alarmowano, że telewizja ogłupia, a był to dopiero początek społeczeństwa informacyjnego. Na dobrą sprawę uwstecznia nas właśnie cywilizacja z której jesteśmy tak dumni, bo im nam w życiu łatwiej tym mniej musimy kombinować jak się wyżywić i przetrwać. Dowodzą tego nawet zjawiska archeologiczne. Czaszka homo sapiensa z Cro-Magnon świadczy, że 28 tysięcy lat temu mieliśmy o jakieś 15-20% większe mózgi. I pewnie był to już szczyt naszych możliwości, bo rozmiary mózgu ogranicza przepustowość kobiecej miednicy, a ta ze względu na dwunożność jest dosyć mała. Dzieci ze zbyt dużymi głowami przed wynalezieniem cesarskiego cięcia zwykle umierały w trakcie porodu. I dlatego też czaszka noworodka nie jest w pełni zrośnięta, co ma mu ułatwiać przejście przez kanał rodny.


Poza tym rozmiar mózgu nie przekłada się automatycznie na jego sprawność. Oczywiście ludzie
stawali się coraz bardziej inteligentni wraz z przyrostem masy mózgowej, dzięki czemu nasze życie jest bardziej złożone niż poprzedzających nas małpoludów, lecz najważniejsza dla naszych zdolności poznawczych jest wewnątrzmózgowa komunikacja chemiczno-elektryczna. Mózg musi być zatem na tyle mały, żeby informacje pomiędzy poszczególnymi jego częściami mogły być szybko wymieniane. To jeden z powodów wykształcenia się wyspecjalizowanych „modułów” mózgowych (takich jak na przykład ośrodki mowy czy wzroku), które koncentrują blisko komórki wyznaczone do określonych zadań tak żeby mogły się płynnie komunikować. I stąd wynika także pofałdowanie kory mózgowej, które zwiększając jego powierzchnię w ramach ograniczonej objętości zarazem „ściska” komórki na tyle blisko żeby mogły się kontaktować. Bo choć mózg rozdziela pracę pomiędzy poszczególne ośrodki, to myślenie wymaga integrowania obrabianych przez nie informacji. Nadmierne rozrastanie się mózgu niekoniecznie więc usprawniałoby proces wymiany danych. Mniej czasami znaczy więcej, jeśli chcemy uniknąć informacyjnego chaosu.

Mózg neandertalczyka (postrzeganego jako uosobienie prymitywa) był nieco większy od naszego, więc przypuszczać można, że nasze zdolności umysłowe były podobne. A zatem czemu to my przetrwaliśmy, a on zginął? Porównując odciski czaszek kopalnych od dzieciństwa do wieku dojrzałego widać różnice w rozwoju międzymózgowia. Nasz mózg już po pierwszym roku życia przyjmuje formę zbliżoną do kulistej, gdy tymczasem u neandertalczyka bardziej wydłużoną, a to musiało skutkować tworzeniem się innych połączeń w pierwszych latach życia, które są kluczowe dla kształtowania się zdolności społecznych, mentalnych i komunikacyjnych, oraz predyspozycji emocjonalnych. Inaczej „okablowany” narząd musiał inaczej postrzegać świat, co mogło być przyczyną jego ewolucyjnej klęski. Jednym z ludzkich fenomenów jest zdolność do realizowania kulturowych wizji, co umożliwia współdziałanie na wielką skalę w ramach złożonych systemów. Bez „celów wyższych” którymi wyjaśniamy sobie sens życia, nie organizowalibyśmy ogromnych wspólnot, którym zawdzięczamy otaczającą nas rzeczywistość. Być może więc tym co wyróżniało nas spośród zwierząt była nie tyle inteligencja, co niepokój metafizyczny... W końcu to z niego zrodziły się projekty kulturowe, umożliwiające tworzenie wspólnot gospodarczych, wojskowych i prawnych.



To że możemy wymyślić jakąś ideę, żeby następnie w nią wierzyć i ją realizować, jest w pewnym sensie przekraczaniem tego co zwierzęce. Ludzka duchowość wydaje się więc wiązać z kreatywnością – wymyślaniem znaczeń i opowieści. Być może geny odpowiedzialne za wywoływanie schizofrenii są obecne w puli od tysięcy lat, bo ich obecność jest w jakiś sposób korzystna dla właściciela, o ile nie objawi się w skrajnej postaci. Mózgi szczególnie kreatywnych ludzi, naukowców czy artystów, w pewnym stopniu przypominają mózgi schizofreników. Podobnie jak u chorych obniżona jest u nich gęstość receptorów D2 w korze wzrokowej, odpowiedzialnych za filtrowanie sygnału, co oznacza większy przepływ informacji. Cecha która niektórym pozwala twórczo wiązać różne pomysły może też przyczyniać się do budowania niezrozumiałych dla innych skojarzeń w czym widzimy szaleństwo. To gwałtowny w stosunku do przodków rozwój mózgu jest prawdopodobną przyczyną wielu jego schorzeń, bo nie zawsze jest on w stanie „wytrzymać” tempa własnego metabolizmu – w końcu jest to organ który zużywa najwięcej energii. Dlatego tak często działa na „autopilocie” posługując się heurystykami, nawykami, odruchami... Natura ogranicza nas, żebyśmy nie myśleli więcej niż możemy.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz