Co do życia są dwie szkoły – jedna mówi zdobywaj świat, a
druga odkrywaj siebie. Pierwsza mówi, żeby wychodzić poza „strefę komfortu” i
realizować wyższe od komfortu cele. Druga natomiast wskazuje na spokój ducha
jako wartość nadrzędną względem zmiennych kolei losu. Nie da się orzec kto ma
rację w tym sporze, bo wydaje się, że dla niektórych „strefa komfortu” jest po
prostu nudna, a więc z dobrostanem nie ma nic wspólnego. Z kolei zmuszanie się
do nieuzasadnionej ambicji kiedy jest nam po prostu dobrze to również absurd.
Dla ekstrawertyków najważniejsza jest ekspresja własnej osoby, a dla
introwertyków przeżycia wewnętrzne. Wynika to w dużej mierze z różnic w budowie
układu nerwowego.
Ponieważ ekstrawertycy chronicznie odczuwają niższy poziom
pobudzenia korowego ciągle poszukują jakiegoś źródła stymulacji. Natomiast
introwertycy obdarzeni łatwo pobudzanym tworem siatkowatym nie muszą tak
aktywnie poszukiwać silnych wrażeń zewnętrznych. Więc choć ekstrawertycy są
oceniani jako bardziej energiczni, czarujący i towarzyscy, tak naprawdę to
introwertykom łatwiej jest pasjonować się, ciekawić, interesować... Cechujący
ekstrawertyków wieczny głód wrażeń nie tyle świadczy o ich większym apetycie na
życie, co jest konieczny do utrzymania wysokiej aktywności mózgu. I odwrotnie –
introwertycy nie wycofują się ze świata, ale są głębiej nim zaabsorbowani.
Ponadto u introwertyków dominuje przywspółczulna część układu
nerwowego, zwana też częścią hamującą, wskutek czego są mniej spontaniczni –
ich reakcje na sytuacje społeczne mogą wydawać się opóźnione, więc introwertyk
może być oceniany jako wycofany, nieśmiały, lękliwy, choć nie wynika to z jego
obaw przed oceną społeczną. Te po prostu jawią mu się jako niekomfortowe z
powodu nadmiaru niesionych ze sobą bodźców. Introwertycy są bardziej
powściągliwi, ale także skupieni na odbieranym przez siebie przekazie. Wolą
więc rozmowy w mniejszym gronie, a najlepiej dyskusje na konkretne tematy. Nie
działają pod wpływem emocji, ale raczej analitycznie. Wynika to z większej
ilości substancji szarej w mózgu, co skłania do rozmyślań, ale też ostrożności.
U introwertyków wzmożony przepływ krwi obserwuje się w
płatach czołowych, biegunie przednim wzgórza oraz innych obszarach
odpowiedzialnych za planowanie i rozwiązywanie abstrakcyjnych problemów, gdy
tymczasem u ekstrawertyków najbardziej aktywne w tej mierze są części mózgu
odpowiedzialne za interpretowanie bodźców sensorycznych (zmysłowych). Co więcej
mózg ekstrawertyków częściej posługuje się układem współczulnym, którego rolą
jest mobilizowania nas do działania. Poza tym neuroprzekaźnictwo ekstrawertyków
bardziej skupia się na poszukiwaniu dopaminy (przyjemności) niż ma to miejsce u
introwertyków. Choć skrajności zdarzają się rzadko, a większość z nas znajduje
się gdzieś pośrodku tych dwóch biegunów, warto pamiętać, że życie może różnie
nam smakować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz