Łączna liczba wyświetleń

środa, 5 września 2018

CZŁOWIEK I LUDZIE


Co do życia są dwie szkoły – jedna mówi zdobywaj świat, a druga odkrywaj siebie. Pierwsza mówi, żeby wychodzić poza „strefę komfortu” i realizować wyższe od komfortu cele. Druga natomiast wskazuje na spokój ducha jako wartość nadrzędną względem zmiennych kolei losu. Nie da się orzec kto ma rację w tym sporze, bo wydaje się, że dla niektórych „strefa komfortu” jest po prostu nudna, a więc z dobrostanem nie ma nic wspólnego. Z kolei zmuszanie się do nieuzasadnionej ambicji kiedy jest nam po prostu dobrze to również absurd. Dla ekstrawertyków najważniejsza jest ekspresja własnej osoby, a dla introwertyków przeżycia wewnętrzne. Wynika to w dużej mierze z różnic w budowie układu nerwowego.


Ponieważ ekstrawertycy chronicznie odczuwają niższy poziom pobudzenia korowego ciągle poszukują jakiegoś źródła stymulacji. Natomiast introwertycy obdarzeni łatwo pobudzanym tworem siatkowatym nie muszą tak aktywnie poszukiwać silnych wrażeń zewnętrznych. Więc choć ekstrawertycy są oceniani jako bardziej energiczni, czarujący i towarzyscy, tak naprawdę to introwertykom łatwiej jest pasjonować się, ciekawić, interesować... Cechujący ekstrawertyków wieczny głód wrażeń nie tyle świadczy o ich większym apetycie na życie, co jest konieczny do utrzymania wysokiej aktywności mózgu. I odwrotnie – introwertycy nie wycofują się ze świata, ale są głębiej nim zaabsorbowani.

Ponadto u introwertyków dominuje przywspółczulna część układu nerwowego, zwana też częścią hamującą, wskutek czego są mniej spontaniczni – ich reakcje na sytuacje społeczne mogą wydawać się opóźnione, więc introwertyk może być oceniany jako wycofany, nieśmiały, lękliwy, choć nie wynika to z jego obaw przed oceną społeczną. Te po prostu jawią mu się jako niekomfortowe z powodu nadmiaru niesionych ze sobą bodźców. Introwertycy są bardziej powściągliwi, ale także skupieni na odbieranym przez siebie przekazie. Wolą więc rozmowy w mniejszym gronie, a najlepiej dyskusje na konkretne tematy. Nie działają pod wpływem emocji, ale raczej analitycznie. Wynika to z większej ilości substancji szarej w mózgu, co skłania do rozmyślań, ale też ostrożności.


U introwertyków wzmożony przepływ krwi obserwuje się w płatach czołowych, biegunie przednim wzgórza oraz innych obszarach odpowiedzialnych za planowanie i rozwiązywanie abstrakcyjnych problemów, gdy tymczasem u ekstrawertyków najbardziej aktywne w tej mierze są części mózgu odpowiedzialne za interpretowanie bodźców sensorycznych (zmysłowych). Co więcej mózg ekstrawertyków częściej posługuje się układem współczulnym, którego rolą jest mobilizowania nas do działania. Poza tym neuroprzekaźnictwo ekstrawertyków bardziej skupia się na poszukiwaniu dopaminy (przyjemności) niż ma to miejsce u introwertyków. Choć skrajności zdarzają się rzadko, a większość z nas znajduje się gdzieś pośrodku tych dwóch biegunów, warto pamiętać, że życie może różnie nam smakować. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz