Interpretując rzeczywistość sprawdzamy czy pasuje ona do
stereotypów, standardów, procedur – schematów poznawczych. Na przykład w
wypadku języka kryterium jest jego składnia i pochodzenie społeczne mówiącego –
na tej podstawie przewidujemy sposób wypowiedzi. Jeśli jednak usłyszymy coś nie
pasującego do naszych przewidywań (na przykład przeklinającą zakonnicę) w
naszej głowie uruchamia się dzwonek alarmowy – tak zwany sygnał N400. Nasza
percepcja posługuje się gotowymi szablonami – heurystykami. Kiedy coś do nich
nie pasuje mózg uświadamia nam wykrytą niespójność przy pomocy odpowiedniego
potencjału elektrycznego. Innymi słowy załamek N400 to detektor absurdów,
nonsensów i niedorzeczności. Dlatego kiedy coś nie pasuje do naszych kulturowych
intuicji automatycznie dziwimy się – nie jesteśmy przecież na to przygotowani.
Jak widać nie tylko struktura mózgu decyduje o tym co
przeżywamy, ale też jego aktywność. Okazuje się, że różną aktywność
bioelektryczną prowokować można przy pomocy różnych bodźców. Niestety nie znam
się na fizyce, więc nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć o potencjałach
elektrycznych wywoływanych w naszym mózgu. W każdym bądź razie cała jego praca
polega na przyjmowaniu różnych wzorców aktywności w ramach istniejących
struktur. Nasze myśli nie wynikają więc tylko z „formy” mózgu (połączeń
neuronalnych), ale też aktywności całego systemu. Nie ma miejsc w mózgu w
których przechowywane są określone wspomnienia czy przekonania – za każdym
razem wynikają one z wzorca kodującego je w układzie mózgowym. Wzorzec babci,
Boga czy Marylin Monroe nie jest więc w nas wpisany, ale za każdym razem
„aktywowany” przez synchronizację poszczególnych elementów.
Mózg człowieka jest plastyczny, a więc jego mechanizmy
dopiero ulegają kodowaniu w ciągu jego życia. Jesteśmy w stanie przystosować
się do każdej kultury czy warunków, o ile możemy je w sobie zakodować. Im
bardziej jednak stajemy się „zakodowani” tym bardziej wyczuleni na niezgodności
w obrazie rzeczywistości. Odtąd bowiem mózg pewne informacje interpretuje jako
sensowne, a inne nie. Z reguły chroni nas to przed kierowaniem swojego życia na
społeczne manowce, ale może też ograniczać pole widzenia. Choć mózg chce tylko
uniknąć bałaganu, na ogół kończy się to czystym schematyzmem. Starsi ludzie często nie rozumieją współczesności, określając ją jako dekadencką i zepsutą,
choć po doświadczeniach wojny czy realnego socjalizmu to dosyć zaskakująca
diagnoza. Zachowanie elastyczności umysłu jest sprawą dosyć trudną – wymaga
ciągłego podejmowania intelektualnych wyzwań przełamujących dotychczasowe
sposoby myślenia. Zagłębianie się w treści egzotycznych kultur, alternatywnych
światopoglądów czy innych wartości, a także zdobywanie wiedzy z nieznanych nam wcześniej dziedzin, to najlepszy sposób na poszerzanie świadomości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz