Podobno człowieka różni od zwierząt to, że jest racjonalny.
Pytanie tylko co racjonalność taka może oznaczać. Bo w pełni „racjonalne” są
posługujące się algorytmami komputery – zmierzają tylko do zaprogramowanych
celów. Człowiek też jest genetycznie zaprogramowany, ale w swoim rozwoju
pozostaje dużo bardziej plastyczny. Jest to jego siła, ale też słabość. Bo
działając jak maszyna nie narażałby się na manipulacje emocjonalne, a wręcz sam
osiągał w nich mistrzostwo – właśnie w ten sposób działają psychopaci (ich
paleta emocjonalna jest uboższa). Potrafią oni bez wahania realizować swoje
cele, lecz brak empatii nie pozwala im zrozumieć istoty życia. Jest ona dla
nich tylko pogonią za własną przyjemnością. Lecz przynajmniej są oni w stanie
przeżywać emocje niższego rzędu.
Gdyby i tych zabrakło, nie wiedzielibyśmy czego naprawdę
chcemy i nie bylibyśmy w stanie podejmować decyzji. Można bowiem bez końca
analizować wszystkie czynniki. Tym co umożliwia nam podejmowanie decyzji jest
kryterium emocjonalne – kierowanie się własnymi pragnieniami, ale też emocjami
moralnymi. W końcu racjonalność traci sens gdy mamy głupie cele. Na przykład
swego czasu Niemcy zastanawiali się jak „zracjonalizować” proces zabijania
(najpierw chorych umysłowo, a potem Żydów) – wymyślili więc komory gazowe. Choć
porównanie to jest dosyć drastyczne, także i dziś mamy do czynienia z obłędem
racjonalizacji, kiedy dążymy do maksymalizacji efektywności niekoniecznie
zwiększającej nasze szczęście. Kiedy chcemy coś zracjonalizować i usprawnić,
najpierw powinniśmy rozważyć, czy nie komplikujemy w ten sposób rzeczywistości.
Jesteśmy bowiem mistrzami w rozwiązywaniu wydumanych problemów.
Specjaliści od marketingu wiedzą, że ani konsument, ani
wyborca, nie są w pełni racjonalni. Trzeba jeszcze umieć się sprzedać – liczy
się opakowanie, wizerunek, marka. Reklamy przedstawiają nam wizje prestiżu,
rozrywki, ciepła rodzinnego czy atrakcyjności seksualnej, żeby obudzić w nas
podstawowe motywacje. Innymi słowy chcąc nas do czegoś przekonać trzeba przede
wszystkim uwieść podświadomość. Może się to wydawać niepokojące, bo oznacza iż
nie w pełni kontrolujemy własne postępowanie. Tak to już niestety jest, że
często dążymy do potwierdzenia, a nie weryfikacji, własnych intuicji. Lecz
wyborem optymalnym jest w końcu ten który daje nam największe zadowolenie.
Racjonalność może nam tylko pomóc w trafnym przewidywaniu tego jak bardzo
będziemy zadowoleni – ale nam tego nie zagwarantuje. Umiejętność przewidywania
własnych stanów emocjonalnych jest jednym z przejawów inteligencji.
To że nie jesteśmy do końca racjonalni wydobywa z nas jednak
moce twórcze. Działając tylko w ramach logicznych schematów nie bylibyśmy
skłonni do tworzenia idei, sztuki ani techniki. Nasz mózg potrafi przełamywać
schematy łącząc elementy informacji w nowe kombinacje. Co prawda konstruowane
tak hipotezy często okazują się błędne, lecz od nich zaczyna się każdy etos,
dzieło sztuki czy wynalazek. W swej irracjonalności nasz mózg skłania się do
ryzyka poznawczego. Gdybyśmy byli jak komputery zdolni tylko do wytyczonych
wzorców aktywności nie potrafilibyśmy się doskonalić metodą prób i błędów. Co
prawda obecnie próbuje się już konstruować tak zwane „głębokie sieci neuronowe”
naśladujące pracę naszych mózgów, ale potrzebują one ogromnej ilości danych
żeby wyłowić z nich powiązania. Tymczasem nasz mózg jest w stanie posługując
się mniejszym ich zasobem przetworzyć je w zupełnie nowy sposób.
Pojemność naszej pamięci jest już mniejsza niż nowoczesnych
komputerów, a mimo to my jesteśmy kreatywni, pomysłowi i twórczy. Bo znamy
znaczenie zgromadzonych danych, a dla komputera są tylko zapisem który potrafi
odtworzyć lub przetworzyć w ramach ściśle określonej procedury. Co więcej
jesteśmy w stanie wydobywać coraz to nowe znaczenia, bo nie są one zapisane w
nas raz na zawsze, ale wyłaniają się z ciągle zmieniającego się kontekstu
informacyjnego. Komputer potrafi tylko gromadzić nowe pliki. My zapominamy je
na bieżąco, zostawiając tylko to co jest emocjonalnie istotne. Dzięki temu
nasze rozumienie świata zmienia się z czasem – zestawiamy informacje w coraz to
nowe konfiguracje. Dlatego żeby nie popadać w rutynę intelektualną musimy
eksperymentować, poznawać, poszukiwać. Pasja odkrywania polega na ciągłym
reinterpretowaniu dotychczasowych wyjaśnień. Jeśli sądzimy, że znamy już
prawdę, stajemy się tylko odtwórcami schematów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz