Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 24 kwietnia 2018

SUMIENIE NARODU

Zamieszanie wokół organizacji wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju sprowadza się do wzajemnych oskarżeń o sprzyjanie określonym grupom interesów. Obie strony są przekonane o obiektywizmie jaki mają rzekomo zapewniać ich wizje „niezawisłości”. Tymczasem już sama idea uniwersalnej sprawiedliwości wydaje się mocno wątpliwa. Z dużym prawdopodobieństwem można dochodzić faktów obiektywnych, lecz już ich ocena uzależniona jest nie tylko od osobistych poglądów, ale też nastroju sędziego, a nawet jego wrażeń estetycznych.


Po przeanalizowaniu przeszło tysiąca wyroków sądowych okazało się, że głodni sędziowie wydawali surowsze wyroki. Łagodnieli natomiast po przerwie obiadowej. W innym badaniu wykazano natomiast, że sprawcy atrakcyjniejsi fizycznie są przez sądy traktowani z większym pobłażaniem. W dodatku sędzią targają wszystkie inne ludzkie słabości – od stereotypów i uprzedzeń, przez urażoną dumę, po podatność na presję społeczną. Temida nie jest więc ślepa, chyba że orzekać kiedyś będą algorytmy. Wtedy jednak uważalibyśmy to za „nieludzkie”.


Życie nigdy nie płaci nam sprawiedliwie ani za dobro, ani za zło. O tym co się „opłaca” decydują nasze priorytety. Nagroda moralna z natury swej jest niewymierna. Motywacja instrumentalna (czyli zewnętrzna) obniża zresztą jej wartość. Dopiero im więcej czemuś poświęcamy, tym staje się to dla nas cenniejsze. W przeciwnym wypadku kierunkują nas konsekwencje. Tak rozumiana sprawiedliwość jest więc oczekiwaniem zapłaty. W każdym systemie będą równi i równiejsi, bo zawsze da się to jakoś uzasadnić. Nie wierzę w żaden „obiektywny” system, bo zawsze tworzą go ludzie podlegający własnej psychologii.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz