Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 15 lutego 2018

ŚWIADOMOŚĆ ORGANICZNA

Jogini praktykujący tummo (medytację wewnętrznego żaru) potrafią doświadczać błogości w skrajnie nieprzyjaznych warunkach atmosferycznych. Dzięki temu skromnie przyodziani mogą godzinami paradować na siarczystym mrozie. Po przymocowaniu im w różnych miejscach ciała czujników temperatury, okazało się, że skutkiem ubocznym tej formy jogi jest rzeczywisty wzrost ciepłoty ciała. Najbardziej rozgrzewają się dłonie i stopy – ich temperatura podnosi się aż o 8 st.C. Dzięki medytacji tummo mózg może kontrolować także centralną temperaturę ciała, choć nie w sposób tak spektakularny – mierzona pod pachami medytującego może ona wynosić ponad 38,3 st.C. Wynika to z rozszerzania się naczyń krwionośnych skóry, a więc reakcji odwrotnej do tej typowej w zetknięciu z zimnem. Przyczyną jest rozluźnienie autonomicznego układu nerwowego, związane z aktywnością fal alfa wprowadzających mózg w stan świadomej relaksacji.

Zjawisko to pokazuje, że to co myślimy (świadomość) może programować pracę naszego mózgu. Niestety na ogół bywa odwrotnie – zewnętrzne bodźce zmieniają formę naszych myśli. Emocje są czymś co bardzo chcielibyśmy kontrolować, nie bardzo jednak możemy je wyłączyć. Kiedy już docierają do naszej świadomości często pozostaje jej tylko racjonalizacja stanów emocjonalnych. A bywa wręcz, że zupełnie ją omijają, wyzwalając reakcje automatyczne. Mózg myślący jest tylko nadbudową mózgu emocjonalnego. Kiedy widzimy cegłę szybującą w kierunku naszej głowy automatyzm jest zresztą ewolucyjnie uzasadniony. Problem w tym, iż prowokowanie określonych emocji i reakcji bywa narzędziem manipulacji, a brak samokontroli niweczy plany, czy wręcz wiedzie do zachowań kompulsywnych. Za racjonalną „obróbkę” naszych emocji odpowiada tak zwana nowa kora mózgowa, hamująca spontaniczne impulsy i dostosowująca zachowanie do kontekstu. Wobec silnego pobudzenia emocjonalnego władzę przejmują jednak pierwotniejsze części naszego mózgu.

Umożliwiając błyskawiczną ocenę rzeczywistości emocje statystycznie sprzyjają zachowaniom adaptacyjnym, choć bywają też destrukcyjne. Wszystko co psychiczne wyjaśniać można społecznie, ale też redukować do tego co fizyczne. A zatem na poziomie biologicznym emocje są fizjologicznymi reakcjami organizmu. Złożoność ludzkiej kory mózgowej prowadzi jednak do ogromnej różnorodności zachowań, gdyż wzorce reagowania opierają się na przeszłych doświadczeniach. Poddanie niepowtarzalnych zestawów genów niepowtarzalnym doświadczeniom skutkuje więc wykształceniem niepowtarzalnych struktur mózgowych. Mimo tego mówić możemy o pewnej ponadkulturowej uniwersalności ekspresji emocjonalnej w odniesieniu do sytuacji prototypowych. Uznany ekspert w dziedzinie procesów emocjonalnych Paul Ekman wyróżnił sześć podstawowych emocji (strach, złość, smutek, radość, wstręt, zaskoczenie) w których kombinacjach upatruje wszystkich znanych nam stanów emocjonalnych.

To badania Ekmana w sposób pionierski wykazały zależności pomiędzy emocjami a ich mimiczno-ruchową ekspresją (tak zwaną mową ciała). Wskazał on choćby na automatyzm trudno dostrzegalnych „mikrogestów” i „mikromimiki” u osób starających się zatuszować swoje prawdziwe emocje. Nawet poddani jego badaniom mistrzowie medytacji nie byli w stanie wyłączyć swoich reakcji emocjonalnych, choć w pewnym stopniu potrafią oni modulować sprzężenie zwrotne umiejscowione w pierwotnych rejonach ludzkiego układu nerwowego. Neuroplastyczność mózgu umożliwia jego „autoprogramowanie” poprzez podejmowanie określonej aktywności umysłowej, lecz wyzwalanie go z krępujących koncepcji i formalnych matryc rzeczywistości nie spowoduje wyłączenia się odruchów i popędów. Choć emocje bywają irracjonalne, to również one przesądzają o jakości naszego życia. Spokój ducha nie oznacza bowiem nudy czy apatii. Jakby na to nie patrzeć istotą stabilności emocjonalnej jest zawsze pozbycie się tych emocji które stoją na przeszkodzie naszemu szczęściu, czyli zmiana postrzegania świata.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz