Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 5 lutego 2018

POLA ŚMIERCI

Szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel przyznał, że to jego naród odpowiada za holokaust. – To zorganizowane masowe morderstwo zostało popełnione przez nasz naród i nikogo innego. Jeśli byli pojedynczy kolaboranci, to nic tu nie zmieniają – powiedział. Sprecyzował też, że niemieckie obozy nie znalazły się w Polsce przypadkiem, ponieważ Niemcy chcieli zniszczyć polską kulturę, a naród przekształcić w niewolniczą siłę roboczą. Wskutek niemieckiej polityki okupacyjnej zginęły trzy miliony etnicznych Polaków, czyli nieco więcej niż „kontrrewolucjonistów” na słynnych polach śmierci w Kambodży. Oznacza to, że na dwóch europejskich Żydów zgładzonych przez nazistów przypadał jeden Polak. Nasze straty ludnościowe były porównywalne z żydowskimi, a to mówi samo za siebie. Nie wartościując cierpienia, które jako indywidualne nie podlega matematyce, przyznać trzeba, że męczeństwo Żydów zajmuje szczególne miejsce w światowej świadomości. Cała ludzkość powinna się wstydzić, bo ludzie ludziom zgotowali ten los. Jednak stało się tak niejeden raz.


Sam termin ludobójstwa, wprowadzony do światowego systemu prawnego przez polskiego prawnika Rafała Lemkina w celu osądzenia nazistowskich zbrodniarzy, ilustruje zjawisko które towarzyszy ludziom od zarania dziejów. Mordowanie ludzi w celu zniszczenia całej kultury wynika z naszej atawistycznej wrogości wobec „obcego”, którą dopiero ostatnio zastępować próbujemy uniwersalnym humanizmem. Średniowieczne mongolskie podboje kosztowały życie 60 milionów ludzi. Praktyki ludobójcze prowadzić mogły nawet do zniszczenia całych cywilizacji czyli kręgów kulturowych, jak miało to miejsce w Ameryce. Motywowane mogły być nienawiścią religijną (skuteczna eksterminacja sekty katarów przez średniowiecznych katolików) czy narodowościową (rzeź Ormian w Turcji). Ich motorem mogła być żądza zysku (10 milionów ofiar zbiorów kauczuku w Belgijskim Kongu) lub cele polityczne (zagłodzenie przez Stalina tylu samo ukraińskich „kułaków”). Chińskiemu komunistycznemu dyktatorowi Mao Zedongowi przypisuje się uśmiercenie 70 milionów własnych obywateli, mimo czego ubóstwiany jest w ojczyźnie jak Budda lub Konfucjusz. Jego portret nadal wisi na Placu Niebiańskiego Spokoju, a mumia spoczywa w mauzoleum. Oto najlepsza ilustracja tego jako pokrętna może być interpretacja historii.

Gen zła nie jest przypisany tworzonym przez nas kategoriom narodowościowym, religijnym czy ideologicznym. Mordercami byli Niemcy, Polacy i Żydzi. Europejska cywilizacja w której wykształciły się idee liberalizmu i demokracji budowała swój status na brutalnym kolonializmie, objawiającymi się złem w różnych zakątkach świata. Dziewiętnastowieczny rząd brytyjski przetrzymywał zapasy żywności by chronić jej ceny nawet w obliczu głodowej śmierci półtora miliona Irlandczyków. Stany Zjednoczone w początkowej fazie opierały swój rozwój na nieszczęśnikach z Afryki, sprzedawanych zresztą w niewolę przez swoich współziomków. Kolonizacja Australii pociągała za sobą ludobójstwo Aborygenów. A to przecież tylko pierwsze z brzegu przykłady. Im dłużej będziemy przyglądać się człowiekowi, tym więcej zobaczymy krwi. Lekcja Auschwitz jest jednak przełomowa, ponieważ otworzyła nam oczy na to dokąd zmierzamy i póki co zmieniła tor historii. Ból, głód, upokorzenie i smród to nie jest świetlana przyszłość którą obiecywali nam zawsze duchowo-polityczni przywódcy.


Holokaust był nie tylko zbrodnią przeciwko abstrakcyjnej moralności, ale przeciw naturze ludzkiej – moralność mamy bowiem zapisaną w naszych genach. Z tego powodu praca w machinie śmierci była często ogromnym psychicznym obciążeniem. Współczucie piętnowano jednak jako niemęskie i tchórzliwe. Aby sprostać temu zadaniu konieczna była więc dehumanizacja ofiar czyli wyłączenie ich poza nawias ludzkości. W dwudziestym wieku zużyta narracja o heretykach, czarownicach czy barbarzyńcach, ustąpiła miejsca pseudonaukowym teoriom biologicznym, upatrującym miary człowieczeństwa w czystej krwi przypisywanej określonej kulturze. Teraz naszym zadaniem jest stworzenie takiej kultury, w jakiej wszyscy będziemy umieli odnajdywać wspólne wartości. Niemcy odpowiedzieli za swoje zbrodnie tylko symbolicznie, właśnie po to by przerwać błędne koło historycznych rozliczeń i rozpocząć erę pokoju. Polacy często przesadzają z pielęgnowaniem swojej martyrologii, a Żydzi z oskarżaniem wszystkich o antysemityzm. Przepracowanie zbiorowej traumy wymaga... przebaczenia. 
"Jesteśmy wspólnotą, która mieszka na skale dryfującej w przestrzeni, jakbyśmy szukali Boga we mgle"      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz