Łączna liczba wyświetleń

środa, 7 czerwca 2017

KULTURA HYBRYDOWA

W świetle ponawiających się wciąż zamachów terrorystycznych powiedzieć można, że w Europie szerzy się islamistyczny wirus. Od innych chorobotwórczych drobnoustrojów wirusy różnią się tym, że nie są w stanie same się rozmnażać. Ponadto nie wykazują metabolizmu. Dlatego w zasadzie nie wiadomo czy można zaklasyfikować je do organizmów żywych. Niemniej są zdolne do powielania się, a nawet ewolucji, tyle że potrzebują do tego komórek innych organizmów. Zakażenie się wirusem prowadzi bowiem do replikacji jego genomu. Komórkowa destrukcja służy tu pozyskiwaniu przez wirusa budulca genetycznego. Analogicznie można powiedzieć, że medialny dżihad potrzebuje społeczeństwa informacyjnego żeby się rozmnażać. Krew jest tylko jego paliwem informacyjnym. Zbrodnia jest widowiskiem.


Ale istnieją jeszcze bardziej prymitywne cząsteczki zakaźne nazywane prionami. Są to występujące w organizmie białka które po mutacji stają się infekcyjne. Kiedy my czujemy się sterroryzowani w Stanach Zjednoczonych dochodzi do kolejnej masakry w wykonaniu rozgoryczonego desperata. Niedawno zwolniony z pracy czterdziestopięciolatek wrócił na miejsce zatrudnienia żeby zastrzelić pięcioro swoich byłych współpracowników poczym popełnił samobójstwo. Tego typu wyrównywanie osobistych rachunków jest typowe dla kultury amerykańskiej. Być może niedługo uznamy, że typowe dla kultury europejskiej są wybryki sfanatyzowanych elementów islamskich. Kto wie? Z pewnością udaje im się wykorzystywać wolność słowa i pogoń za sensacją do rozprzestrzeniania patologii kulturowej.


Oczywiście to truizm, lecz najkrwawsze żniwo islamski terroryzm zbiera w krajach muzułmańskich. Dziś Państwo Islamskie zaatakowało irański parlament i mauzoleum wodza rewolucji Chomeiniego. Natomiast dokonany tydzień temu zamach w stolicy Afganistanu Kabulu kosztował życie ponad 150 osób. Rozróżnienie kto tu jest katem, a kto ofiarą, jest nadzwyczaj trudne. Gdyby większość ludności muzułmańskiej sprzyjała ekstremistom mielibyśmy dużo poważniejsze kłopoty – to przecież miliard ludzi. Dlatego dżihadystom tak zależy na podsycaniu wzajemnej niechęci. Jedno jest pewne – świat znowu polaryzuje się w dwóch kierunkach, więc znalezienie pola dialogu może być coraz trudniejsze. Dla dobra nas wszystkich liberalne wartości muszą stać się nadrzędne wobec religijnych złudzeń.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz