Choć przysłowie mówi, że zbrodnia nie popłaca, wszyscy znamy
przykłady osobników nie stroniących od przemocy fizycznej i nieuczciwości,
którym materialnie powodzi się nienajgorzej. Oczywiście znajdować to może
uzasadnienie. Najczęściej takie, że nikt normalny nie chce mieć z takimi
debilami nic wspólnego i „odpuszcza” im szereg niegodziwości. Jednostka taka na
zawsze pozostanie jednak zjebem genetycznym, i to w sensie ściśle
antropologicznym. Jest to swego rodzaju wrzód, który zdrowe społeczeństwo
będzie usiłowało zlikwidować. Obserwacje prymatologów wiodą do wniosku, że
nawet małpy mają swoją policję, eliminacja elementów aspołecznych wydaje się
więc naturalnym odruchem. Tym bardziej, że człowiek jest znacznie mniej
agresywny niż na przykład szympans. Świadczy to o tym, że jednostki najbardziej
agresywne były eliminowane z puli genowej przez spontaniczne samosądy, które
obecnie przybrały bardziej zinstytucjonalizowane formy.
Aby izolować się od takich szkodników wykształciliśmy
formalne systemy prawne, wszystkie one jednak odwołują się do podstawowego
poczucia sprawiedliwości czyli naszych wrodzonych intuicji moralnych. To
dlatego żeby uzasadnić zwykłą grabież historycznie potrzebowaliśmy zwykle
jakichś zawikłanych teorii religijnych, rasowych i ideologicznych. Sprzyja temu
fakt, że szczególny związek moralny łączy nas z własną grupą, a „obcych”
postrzegamy jako realizujących swoje własne interesy. Niemniej udało nam się
rozwinąć globalną wręcz współpracę, potrafimy bowiem jasno określać zasady gry.
Całe społeczeństwo musi wierzyć, że żyje według określonych zasad, w przeciwnym
wypadku zamiast cywilizacji mielibyśmy anarchię i prawo pięści. Gdyby w
systemie takim mogli bezkarnie funkcjonować oszuści straciłby on jakikolwiek
sens. Dlatego kiedy jesteś nieuczciwy ludzie odsuwają się od Ciebie. Ty zaś
pocieszenia szukasz u tak zwanego marginesu społecznego. Paradoksalnie grupy
takie zwykle starają się uzasadnić swoją banicję moralną niesprawiedliwością
społeczną.
Różne grupy szczycące się tym, że „rządzą” czyli prężą muskuły,
napierdalają się i oszukują kogo popadnie, zawsze przyciągać będą spragnionych
mocnych wrażeń frajerów, z których materialny sukces odniesie tylko garstka, a
reszta zmarnuje sobie życie w więzieniach i na melinach. Miraże gangsterki
nader często kończą się bowiem narobieniem sobie wrogów i długów. Problemem
jest to, że „ludzie pokoju” najczęściej są zbyt pierdołowaci, żeby skutecznie
przeciwstawiać się argumentom siły. Z tego powodu wynajmują różnych twardzieli,
żeby osłaniali im dupę, a kiedy trzeba złapali kogoś za jaja. Odpowiedzią na
brutalność świata przestępczego może być tylko zorganizowana siła wielkiej
instytucji, choć w sposób nieunikniony prowadzić to musi do różnych
instytucjonalnych nadużyć. Agresja to taka straszna bestia, że kiedy już ją
wypuścisz to bije na oślep. Nie budźmy tego potwora. Wbrew rozgoryczeniu które
może czasami nas dopadać, to asertywność i uczciwość są najlepszymi drogami do
uzyskania szacunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz