Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 23 maja 2017

POLICJANCI I ZŁODZIEJE

Choć przysłowie mówi, że zbrodnia nie popłaca, wszyscy znamy przykłady osobników nie stroniących od przemocy fizycznej i nieuczciwości, którym materialnie powodzi się nienajgorzej. Oczywiście znajdować to może uzasadnienie. Najczęściej takie, że nikt normalny nie chce mieć z takimi debilami nic wspólnego i „odpuszcza” im szereg niegodziwości. Jednostka taka na zawsze pozostanie jednak zjebem genetycznym, i to w sensie ściśle antropologicznym. Jest to swego rodzaju wrzód, który zdrowe społeczeństwo będzie usiłowało zlikwidować. Obserwacje prymatologów wiodą do wniosku, że nawet małpy mają swoją policję, eliminacja elementów aspołecznych wydaje się więc naturalnym odruchem. Tym bardziej, że człowiek jest znacznie mniej agresywny niż na przykład szympans. Świadczy to o tym, że jednostki najbardziej agresywne były eliminowane z puli genowej przez spontaniczne samosądy, które obecnie przybrały bardziej zinstytucjonalizowane formy.


Aby izolować się od takich szkodników wykształciliśmy formalne systemy prawne, wszystkie one jednak odwołują się do podstawowego poczucia sprawiedliwości czyli naszych wrodzonych intuicji moralnych. To dlatego żeby uzasadnić zwykłą grabież historycznie potrzebowaliśmy zwykle jakichś zawikłanych teorii religijnych, rasowych i ideologicznych. Sprzyja temu fakt, że szczególny związek moralny łączy nas z własną grupą, a „obcych” postrzegamy jako realizujących swoje własne interesy. Niemniej udało nam się rozwinąć globalną wręcz współpracę, potrafimy bowiem jasno określać zasady gry. Całe społeczeństwo musi wierzyć, że żyje według określonych zasad, w przeciwnym wypadku zamiast cywilizacji mielibyśmy anarchię i prawo pięści. Gdyby w systemie takim mogli bezkarnie funkcjonować oszuści straciłby on jakikolwiek sens. Dlatego kiedy jesteś nieuczciwy ludzie odsuwają się od Ciebie. Ty zaś pocieszenia szukasz u tak zwanego marginesu społecznego. Paradoksalnie grupy takie zwykle starają się uzasadnić swoją banicję moralną niesprawiedliwością społeczną.

Różne grupy szczycące się tym, że „rządzą” czyli prężą muskuły, napierdalają się i oszukują kogo popadnie, zawsze przyciągać będą spragnionych mocnych wrażeń frajerów, z których materialny sukces odniesie tylko garstka, a reszta zmarnuje sobie życie w więzieniach i na melinach. Miraże gangsterki nader często kończą się bowiem narobieniem sobie wrogów i długów. Problemem jest to, że „ludzie pokoju” najczęściej są zbyt pierdołowaci, żeby skutecznie przeciwstawiać się argumentom siły. Z tego powodu wynajmują różnych twardzieli, żeby osłaniali im dupę, a kiedy trzeba złapali kogoś za jaja. Odpowiedzią na brutalność świata przestępczego może być tylko zorganizowana siła wielkiej instytucji, choć w sposób nieunikniony prowadzić to musi do różnych instytucjonalnych nadużyć. Agresja to taka straszna bestia, że kiedy już ją wypuścisz to bije na oślep. Nie budźmy tego potwora. Wbrew rozgoryczeniu które może czasami nas dopadać, to asertywność i uczciwość są najlepszymi drogami do uzyskania szacunku.           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz