Człowiek tworzy kulturę, a kultura tworzy człowieka. Jeśli
osobnik nauczy się czegoś co ułatwia mu genetyczne przetrwanie to przekaże
dalej tę predyspozycję. W ten sposób biologicznie utrwalać się będzie zdolność
do przyswojenia określonej umiejętności, a jej opanowanie wzmagać będzie szanse
reprodukcyjne. W ten sposób kultura i ukształtowane przez nią środowisko wpływa
na ewolucję biologiczną. Bo kiedy zmieniamy środowisko nasi potomkowie
selekcjonowani będą pod kątem funkcjonowania w takim środowisku. Tak jak
niegdyś zdolności myśliwskie dziś status samca określać mogą różnego rodzaju
umiejętności techniczne, które nie byłyby mu do niczego potrzebne w świecie
prehistorycznym. Bo na przykład świetny informatyk niekoniecznie musiałby być
kiedyś dobrym łowcą mamutów. Dzisiaj jednak potencjalny mistrz łowów może nie
radzić sobie ze zmienioną rzeczywistością.
Dzięki Bogu (czyli Wielkiej Naturze) mamy jednak bardzo elastyczne mózgi. Więc choć różnimy się bardzo potrafimy lepiej lub gorzej
podążać za zmianami. Najtrudniejsze są bowiem dla nas zawsze zadania
ewolucyjnie nowe. Gdybyś chciał nauczyć obsługi komputera mieszkańców dżungli
pieszczotliwie zwanych dzikusami byłoby to karkołomne wyzwanie, choć u nas z
zadaniem tym bez problemu radzą sobie nawet dzieci. Niemniej nie potwierdza to
żadnych rasistowskich teorii, a jedynie świadczy o tym jak kształtuje nas nasza
cywilizacja. Nasz potencjał intelektualny bogatszy jest być może o pewną wiedzę
ogólną, ale rzuceni w głąb lasów deszczowych nagle stalibyśmy się dużo bardziej
niezdarni od przedstawicieli zamieszkujących w nich plemion. Dlatego radzimy
sobie z coraz bardziej skomplikowaną technologią.
Oprócz kultury materialnej kształtuje nas oczywiście sztuka,
która zdaniem ewolucjonistów pełni ważną funkcję przystosowawczą jako symulacja
prawdziwego życia, a więc swego rodzaju lekcja. Nawet rozrywki tak banalne jak
dziecięca zabawa w chowanego mogły swego czasu przynosić znaczne korzyści
ewolucyjne, ucząc jak chronić się przed niebezpieczeństwem. To wszystko nie
byłoby oczywiście możliwe bez opanowania języka, czyli systemu symbolicznego
umożliwiającemu wyrażanie abstrakcji. To w jego symbolach wyraża się nasza
wiedza i artystyczne idee. Można więc powiedzieć, że to język tworzy nas.
Dlatego kiedy nie potrafimy wyrażać siebie wobec innego człowieka mówimy, że
nie potrafimy znaleźć z nim wspólnego języka. Nie znaczy to jednak, że nie mamy nic do powiedzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz