Ostatnio mieliśmy w Polsce akty dywersji kolejowej. Sprawców szybko zidentyfikowano, niestety zdążyli czmychnąć na Białoruś. Zostawili telefon który miał rejestrować całe widowisko, a na nim były ślady linii papilarnych notowanego w ukraińskich bazach prorosyjkiego wrzoda.
Amerykańskie służby posługujące się systemem analizy przekazów elektronicznych Echalon namierzyły logowania "obcych" telefonów komórkowych. Do tego dochodzi monitoring i zeznania świadków. Zatrzymano kilka innych osób... Sami "sprawcy" niedoszłej katastrofy kolejowej są Ukraińcami - jeden co prawda z pochodzi z Donbasu, więc nie wiadomo czy się za takowego uważa.
Wykonanie "roboty" świadczy o przeszkoleniu wojskowym. Specjaliście twierdzą, że na szczęście dywersanci musieli się uczyć ze starych podręczników, bo to co zrobili zadziałałoby skutecznie na wagony starego typu - tymczasem nowoczesne wagony z innymi już wózkami nie wypadły z szyn, a jedynie nastąpił wstrząs.
Ale nie wchodźmy w szczegóły techniczne, na których znamy się jak Polak na polityce i piłce nożnej. Zostawmy to internetowym trollom, spiskologom i demonologom. Mentzen już wyczuł paranoję tej części społeczeństwa, która ma dosyć "pomagania" Ukrainie i twierdzi, że Kijów mógł maczać w tym palce. Rzekomo chodzi o wciągnięcie nas do wojny.
Na moje oko taka logika w ogóle kupy się nie trzyma, bo dla wątpliwych korzyści Ukraina ryzykowałaby utratę kluczowego sojusznika, przez którego terytorium wiedzie łańcuch dostaw zachodniego sprzętu. Ale oczywiście jako biznesmen, poseł, piwosz i internetowy showman, pan Sławek jest na pewno ode mnie dużo mądrzejszy.
Albo dużo bardziej cyniczny. Jeden z jego współpracowników - Roman Łazarski - robi interesy z Rosją i prowadzi firmę pośredniczącą w zatrudnianiu imigrantów ze Wschodu na polskim rynku pracy. O Braunie nie będę nawet wspominał, bo ten oszołom urośnie w siłę i wyprowadzi nas z Unii Europejskiej, a potem wprowadzi monarchię.
Pisowcy swego czasu prześcigali się w miłości do naszych kozackich braci, ale już im przeszło i teraz żerują na przeciwnych nastrojach. Nomen omen nastoje takie wróżono już od początku - analitycy przewidywali, że Rosja będzie przeciągać konflikt, tak długo aż znudzi się zachodniej opinii publicznej i zacznie ją irytować.
Swoją cegiełkę dołożył do tego ukraiński system władzy - niezależnym organom antykorupcyjnym udało się ostatnio wykryć tam wielką aferę łapówkarską w branży energetycznej na której pazerni oligarchowie zgarnęli co najmniej 100 milionów dolarów łapówek i w podejrzany sposób zdążyli ewakuować się "w ostatniej chwili" przed zatrzymaniem. W realiach wojny i cierpienia narodu to wyjątkowa nikczemność.
Ale co to jest 100 milionów dolarów przy przekrętach naszego Obajtka? Ten patałach sprzedał 30% udziałów w rafinerii gdańskiej, całą spółkę zajmującą się hurtową sprzedażą paliw i połowę udziałów w spółce produkującej paliwa lotnicze z liczoną złotówkach siedmiomiliardową stratą!!! Zapłacił też - z naszych pieniędzy - zaliczkę za ropę która nigdy nie dotarła, bagatela 1,6 miliarda złotych. Dodatkowe koszty Orlenu wynikające z braku dostaw to właśnie 100 milionów dolarów.
Nie spadały na nas co prawda bomby, ale byliśmy już w realiach wojny hybrydowej... Gdzie się podziała ta kasa tego nie wiedzą nawet najstarsi górale, bo w transakcje zamieszani byli Chińczycy, Arabowie, Węgrzy i Libańczycy... Ale na chłopski rozum taka "niegospodarność" śmierdzi na kilometr.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz