Łączna liczba wyświetleń

piątek, 28 grudnia 2018

KRZYWE ZWIERCIADŁO

Budda mówił, że świadomość jest lustrem – to znaczy pokazuje rzeczywistość, ale jej obraz zniekształcają nasze pragnienia. Zawsze czegoś chcemy, więc nigdy do końca nie wiemy jak jest naprawdę. Pytanie tylko, czy świadomość może być pozbawiona woli? Sztuczna inteligencja potrafi doskonale analizować dane, a mimo to niczego nie czuć. Jeśli tylko wykonuje zaprogramowane polecenia tak naprawdę niczego nie chce, a skoro nie może decydować to nie jest bytem świadomym. Wydaje się za Kartezjuszem, że wszelki podmiot powinien przynajmniej kierować swoimi myślami. I właśnie po to potrzebne jest „ja” – wewnętrzny obserwator który musi „być”. Informacje nie znaczą nic bez ich interpretacji, a ta wymaga wewnętrznego języka. Jeśli nic by nie znaczyły nie odbierałbym ich świadomie – nic bym o nich nie wiedział. Dopiero ich znaczenie tworzy wewnętrzny komunikat.

Myślenie jest czymś w rodzaju mówienia do siebie, tylko że nikogo tam w środku nie ma. Istnienie jest więc tylko formą, a nie wewnętrzną substancją, duszą czy pneumą. Moglibyśmy ostatecznie powiedzieć, że jesteśmy własnymi mózgami, ale w nich tylko zbiegają się wszystkie sygnały z naszego ciała. I w dodatku te organy przez cały czas się zmieniają na skutek odbieranych przez siebie bodźców. Nawet z naukowego punktu widzenia ciężko jest określić czym jest mityczne ego, o którego dobro wszyscy tak zabiegamy – wydaje się raczej wypadkową informacji genetycznych i środowiskowych niż małym ludzikiem podejmującym decyzje w centrum zarządzania. Z ewolucyjnego punktu widzenia umysłowa podmiotowość służy wręcz powielaniu zoptymalizowanej informacji genetycznej, co algorytmy kulturowe mają jedynie usprawniać.

System społeczny zapętlił się jednak już do tego stopnia, że wyekstrahowaliśmy z pierwotnych mechanizmów zmysłowe przyjemności, a z kultury materialnej towarowe fetysze. Możemy nawet aplikować sobie czyste narkotyki bez całej tej otoczki – nie gonić już za niczym tylko karmić układ nagrody. Lecz żaden z tych sposobów nie zrywa naszej zależności od rzeczywistości, a więc kształtujących naszą świadomość informacji. Moglibyśmy powiedzieć, że jesteśmy wzorcami ich przetwarzania, ale te są plastyczne, a zatem niestałe. By odnaleźć siebie popadamy więc w nawyki, więzi i obsesje – to z nich budujemy swoją istotę. Biologiczne afekty czyli emocje wartościując źródła stymulacji wpływają na naszą percepcję ujmowaniem świata w ramy tego co chcemy zobaczyć. Wyzwolenie umysłu można by – teoretycznie – osiągnąć przez wgląd w prawdę pozbawioną ograniczeń postrzegania.

W tym ujęciu doświadczanie prawdy bez jej opisywania uwalnia od cierpienia, to znaczy podsycania pragnień. Medytacja resetując „ja” odsłania grę różnych stanów umysłu tworzących iluzję, co pozwala później lepiej złożyć się do kupy. Z tego powodu dalekowschodnie techniki są coraz wnikliwiej badane przez zachodnich psychologów. Wszystko wskazuje na to, że zmieniając budowę mózgu mogą poprawiać zdrowie psychiczne. Póki co nie znamy jeszcze mechanizmów molekularnych leżących u podłoża neuroplastyczności anatomicznej modyfikowanej przez aktywność psychiczną, choć w tym świetle podział na ciało i ducha (psychikę) wydaje się sztuczny. Co więcej szczęście jest stanem świadomości, więc jej rozwijanie przysłużyć może nam się bardziej niż zaspokajanie nienasyconych oczekiwań. Im wyższa świadomość tym mniejszy wpływ trudnych warunków.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz