Kultura jest emanacją natury, niekiedy jednak widzi się
między nimi dychotomię. Ale kultura nie
jest tworem sztucznym, zaszczepionym nam przez kosmitów. Jest owocem naszych
mózgów, a więc naszej natury. Co prawda natura ludzka jest jedna, a kultur jest
wiele. Lecz niejednorodność jest właśnie immanentną cechą ludzkiej kultury. To
cały zespół zachowań, narracji i symboli, przypisany do danej społeczności –
jej wspólny mianownik. Pomimo różnic poszczególne kultury pełnią podobną
funkcję – regulują życie społeczne. Natura zaś przypisując nas do określonego
gatunku i tak indywidualnie specyfikuje nas genetycznie, w związku z czym mamy
choćby różne temperamenty (to jedna z cech których nie umiemy zmieniać). Na
płaszczyźnie kultury tworzymy reguły porozumienia.
Konsensus jest konieczny z powodu instynktu społecznego.
Potrzeby społeczne wynikają z natury, więc siłą rzeczy ludzie muszą
dostosowywać się do społeczeństwa czyli socjalizować się. Wiąże się to z nauką form, procedur i symboli, tak aby jednostka mogła dbać o swoje
sprawy i wyrażać siebie. Pod wieloma względami, takimi jak umiejętność
abstrakcyjnego myślenia czy zaawansowanej komunikacji, jesteśmy przyrodniczymi
unikatami. Jesteśmy też obdarzeni niezwykłą wyobraźnią co pozwala na takie
rozkosze estetyczne jak obcowanie ze sztuką. Tyle że przejawów protokultury
należy doszukiwać się poza jej aspektem cywilizacyjnym – pojawienie się
cywilizacji było wszak możliwe dopiero na gruncie kultury. Na każdym zakątku
Ziemi kultury tworzą się samoistnie, potrzeba taka leży więc w naszej naturze.
Służąc scalaniu wspólnoty uwieńcza potencjał ewolucyjny.
Kultura różnicować może się już na poziomie języka, nie
mówiąc o dalszym pogłębianiu grupowej tożsamości. Podobne przykłady
zaobserwować można w świecie przyrody – na przykład śpiew waleni geograficznie
przekłada się na zróżnicowane „dialekty”. System komunikacji niektórych z nich,
zwłaszcza delfinów, prawdopodobnie spełnia nawet kryteria definicji języka.
Problem z jego odkodowaniem wynika z różnic w ludzkich i zwierzęcych
doświadczeniach egzystencjalnych. Niemniej potrafimy wyróżnić na danych
obszarach specyficzne formy takiej komunikacji ssaków morskich, a więc różne
kultury językowe. Lokalne różnice obyczajowe obserwujemy też u najbliżej z nami
spokrewnionych ssaków naczelnych. Kultura, choć brzmi dumnie, to przecież tylko
zachowanie którego się uczymy się od innych członków naszej populacji.
Różnorodność kulturalna jest tylko przejawem elastyczności ludzkiej natury.
Jeśli kultura wchodzi w konflikt z naturą, to tylko dlatego, że ewolucja nie
jest procesem celowym – modyfikacje genetyczne dokonują się na ślepo, bez
przewidywania ich konsekwencji przez „siłę wyższą”. Dlatego jesteśmy podatni na
tak szkodliwe czynniki jak niezdrowe jedzenie, używki czy radykalizm religijny
lub polityczny. Ale to już temat rzeka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz