Łączna liczba wyświetleń

piątek, 3 sierpnia 2018

OSOBLIWOŚĆ OSTATECZNA

- Jak zdefiniujesz rzeczywistość? Jeśli mówisz o tym co możesz poczuć, powąchać, spróbować lub zobaczyć, to rzeczywistość jest tylko elektrycznymi impulsami interpretowanymi przez twój mózg – mówił Morfeusz w „Matrixie”. Bo jedynym portalem łączącym nas z rzeczywistością jest mózg – uwierzymy tylko w to co nam „objawi”. Teoretycznie można by więc spreparować dla niego dowolną rzeczywistość, tyle że nie byłaby to prawda. Jeśli jednak czulibyśmy się tak samo, a nawet lepiej, to czy warto byłoby znać prawdę? Ludzkie motywacje są zazwyczaj bardziej złożone od ślepej pogoni za przyjemnością, lecz wszyscy lubimy się trochę oszukiwać. Nie chcemy znać całej prawdy, bo jest zbyt gorzka. Dlatego chronimy ego systemem iluzji i zaprzeczeń, oraz nadajemy życiu metafizyczny sens oparty o kulturową fikcję. Możemy wiedzieć, że wszystko co dobre (i złe) to tylko impulsy w naszym mózgu, ale nadajemy miłości, pięknu i prawdzie znaczenie, które potrzebne nam jest do snucia opowieści. A życie jest opowieścią o nas samych.


Jesteśmy narratorami którzy z selektywnie wybranych i zniekształconych wspomnień oraz kulturowych znaczeń tworzą swoją historię. I ta ciągłość daje poczucie jednostkowego istnienia. Gdybyśmy więc dowiedzieli się, że żyjemy w „Matrixie” cała ta opowieść straciłaby sens – bo miejsce prawdziwych ludzi, sukcesów i porażek, zajęłyby puste hologramy. Choć lubimy się oszukiwać to nie aż tak – chcemy mieć poczucie realnego sensu, a świadomość że tylko go symulujemy wiodłaby do nihilizmu. Niczym Neo chcielibyśmy się wyzwolić, albo całkiem odrzucilibyśmy rzeczywistość i pogrążyli się w wirtualnym świecie. Jednym słowem żeby jakoś funkcjonować we fikcji trzeba ją przyjąć. W przeciwnym wypadku nigdy nie zrozumiemy czemu właściwie robimy to co robimy. Mimo wszystko świadomość do pewnego stopnia musi być symulacją, bo rzeczywistość jest w nią integrowana przez wydzieloną z niej percepcję. Może i świat jest jeden, ale stykając się z naszymi mózgami odbija się w nieskończonej liczbie pojawiających i znikających krzywych luster.  
 


Zgodnie z prawami mechaniki kwantowej rzeczywistość nie istnieje aż do momentu kiedy jest postrzegana (efekt obserwatora). Odkrycia fizyków nie tylko podważyły więc nasze postrzeganie rzeczywistości, ale i świadomości jako tworów ze sobą w jakiś trudny do uchwycenia sposób sprzężonych. Na tej bazie powstało wiele mniej lub bardziej intrygujących hipotez (ścieżki czasoprzestrzenne, wszechświaty alternatywne, świadomość kwantowa). Co bardziej kreatywni „naukowcy” wyprowadzili nawet z efektu obserwatora dowód na istnienie nie-fizycznej świadomości czyli duszy. Nie ma na to oczywiście żadnych dowodów, ale faktem jest, że to co subiektywne często kreuje rzeczywistość – nasze oczekiwania i założenia są z zasady intencjonalne. Rzeczywistość jest jednak okropnie skomplikowana – odkryciem „boskiej cząstki” udowodniono na przykład, że cała materia wszechświata w zasadzie nie istnieje, a jest jedynie zagęszczoną energią. Nasz mózg skazany jest więc na uproszczenia, gdyż przenikanie każdej „prawdy” niszczyłoby podstawowe  kategorie potrzebne mu do konstruowania obrazu świata i nadawaniu mu sensu. Na pewnym poziomie poszukiwań rzeczywistość staje się czymś w rodzaju wielkiego hologramu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz