Nasze geny nie mają świadomości, ale się replikują. Ponieważ
zestaw genów programujący sprawny mózg (czyli świadomość) replikuje się lepiej
od wersji zapewniającej mniej lotny intelekt, staliśmy się
najinteligentniejszymi małpami. Niestety proces ten zredukował naszą
muskulaturę – przeciętny szympans jest czterokrotnie silniejszy od człowieka i
to bez treningów na siłowni, ani wpieprzania sterydów. Duży mózg jest bowiem
energetycznie kosztowny. Pomimo fizycznej słabości staliśmy się jednak panami
Ziemi. Zawdzięczamy to naszym dużym mózgom. Mogłoby się wydawać, że zgodnie z
wektorem postępu, nasze zdolności intelektualne będą ciągle rosnąć. Ale choć
ludzkość przekracza kolejne granice poznania mózg współczesnego człowieka jest
mniejszy od organu jego przodka zajmującego się myślistwem i zbieractwem.
Czaszki pierwszych homo sapiens miały o 15-20% większą pojemność od naszych,
ponieważ musieli oni więcej myśleć żeby przetrwać.
Wbrew oszałamiającej nas technologii i usystematyzowanej
wiedzy wygląda na to, że szczyt wydajności intelektualnej mamy już ewolucyjnie
za sobą. Co więcej w ramach obecnych form doboru naturalnego w genach zachodzą
mutacje sprawiające, że statystyczny mózg powoli się redukuje. Dumny człowiek
XXI wieku jest mniej wszechstronny i odporny na stres niż „dziki” jaskiniowiec.
Pewne badania socjologiczne wskazują też, że inteligentniejsze kobiety wykazują
mniejszą potrzebę macierzyństwa, co wpływa na całą populację. Geny kodujące
inteligencję zakodowane są w chromosomach X, więc chłopcy dziedziczą ją tylko
od matek, a dziewczynki od obojga rodziców. Nasze nieświadome geny nie dążą do
niczego, choć mogą programować określone zachowania. O ich sukcesie ewolucyjnym
przesądza dopiero liczba zachowanych kopii. Wszystkie emocje od pożądania do
strachu wzmacniały zatem zdolność do kopiowania ich nośnika. Jako ograniczająca
ten proces zbyt wysoka złożoność myślenia nie jest naszym genom potrzebna.
Pewne symptomy kretynienia wydają się zresztą uwidaczniać w
kulturze masowej. Z drugiej strony jako gatunek jesteśmy z pewnością mądrzejsi
niż prehistoryczna ludzkość rozbita na odseparowane od siebie wspólnoty. Choć
osobniczo stajemy się mniej bystrzy uczestniczymy w globalnej sieci mózgowej –
społeczeństwie informacyjnym. Dzięki postępującej kooperacji wzrasta materialna
jakość naszego bytu, a także nasza świadomość rzeczywistości. Więc choć obniża
się nasz potencjał mózgowy wzrasta nasza wiedza. Specjalizując się w
poszczególnych jej dziedzinach uprawniamy innych do ignorancji na tym polu, a w
razie potrzeby płacimy za niezbędne informacje i umiejętności. Co najciekawsze
według opracowanych przez nas samych „testów inteligencji” z pokolenia na
pokolenie wykazujemy się wzrastającym IQ, lecz gdyby poddać takim testom
naszych przodków o większych mózgach z powodu różnic kulturowych
najprawdopodobniej wypadliby w nich raczej blado.
To wymowne, że uważamy się za inteligentniejszych od
przodków wyposażonych w większe od nas mózgi. Ich rozległa wiedza – o
właściwościach roślin, zwyczajach zwierząt, topografii terenu czy wyrobie
narzędzi i broni wydaje nam się dzisiaj „barbarzyńska”. W zetknięciu ze
środowiskiem które genetycznie nas ukształtowało to nasza wiedza okazywałaby
się jednak nieprzydatna. W zmienionym przez nas świecie zdobywamy wiedzę jaka
właśnie w nim ułatwia funkcjonowanie, lecz żyjemy biologicznie bezpieczniej i
bardziej schematycznie niż w prehistorii, kiedy każdy nasz błąd mógł kosztować
życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz