Mózg nie służy do myślenia, tylko do działania. Przynajmniej
w sensie funkcjonalnym, bo to świadomość, a nie konstytuujące ją biologiczne
instrukcje uważamy za istotę osobistego człowieczeństwa. Jesteśmy przecież
własną jaźnią, a ciało jest naszym instrumentem. Prawda wygląda jednak zgoła
inaczej. To mózg wykształcił się jako swoisty instrument organizmu, który
ułatwia mu przetrwanie.
Jeśli dzięki mózgowi jesteśmy świadomi, to jedynie po to,
żeby
zintegrowany system jakim jesteśmy mógł sprawnie działać. Zbieramy i
przetwarzamy informacje w celu odpowiedniego reagowania i fizycznej aktywności.
Nawet jeżeli przy okazji stworzyliśmy kulturę i technikę, umożliwiły to nam
ręce i języki. I oczywiście współpraca wymagająca funkcjonowania w dużych
grupach społecznych.
To właśnie złożoność życia społecznego była kluczowa dla rozwoju
najbardziej ludzkich namiętności i zdolności. Mózg społeczny mapuje nasze więzi
interpersonalne, wskazując na nasz związek z innymi. Im bliżej jądra sieci
społecznościowej tym większe widzimy podobieństwa. Im dalej tym większe
różnice. Odzwierciedlamy swoją autoreprezentację porównując się z tymi którzy
nas otaczają. Im bardziej wzorce aktywności neuronalnej tych reprezentacji
nakładają się na siebie tym bardziej się ze sobą wiążemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz