Wojna w Ukrainie już się wam znudziła? No to macie nowy konflikt na Bliskim Wschodzie. Gotowało się tam co prawda już od dłuższego czasu, ale kogo obchodzi katastrofa humanitarna w Strefie Gazy? Nie mówiąc już o upadłym Libanie czy Jemenie... Teraz mamy izraelski atak na Iran i to w skali której nie można interpretować inaczej niż wypowiedzenie otwartej wojny.
Nie chciałbym się tu wdawać w szczegóły techniczne w których zbytnio się nie orientuję, aczkolwiek ma być to nowe oblicze "inteligentnej wojny" w której autonomiczne systemy odgrywają większą rolę od środków jak dotąd konwencjonalnych. Aspirujący do roli atomowego mocarstwa Iran został brutalnie poniżony i boleśnie przekonał się, że kierowane pod jego adresem groźby nie były tylko retoryką.
Izrael nie zamierza pozwolić zislamizowanym Persom na stworzenie broni masowej zagłady. Takie przynajmniej jest oficjalne uzasadnienie tego brawurowego uderzenia, w którym nie tylko zniszczono kluczowe elementy infrastruktury programu atomowego, lecz też zabito naukowców czy dowódców wojskowych, przy okazji dewastując co ważniejsze obiekty przemysłowe.
Jak zwykle ukrywać się za tym może wiele motywów, łącznie z tymi najbardziej niskimi takimi jak chęć utrzymania się przy władzy przez legitymację wojenną. "Ścigany" przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne Benjamin Netanjahu gra na przedłużenie wojny ponieważ pali mu się pod dupą... Oczywiście włos mu z głowy nie spadnie, ale może stracić władzę, a sami wiecie jaka to trauma dla każdego polityka.
Niektórzy sugerują też, że mogło chodzić o storpedowanie negocjacji amerykańsko-irańskich w sprawie porozumienia nuklearnego, które już zdawały się zmierzać do podpisania jakiegoś porozumienia. W takim wypadku Iran zamroziłby swoje prace nad prawie gotową bronią atomową, jednocześnie zachowując zdolność do szybkiego ich odmrożenia i skonstruowania śmiercionośnych nośników apokalipsy.Wbrew tym spekulacjom Donald Trump, rzekomo marzący o pokoju na świecie - a już zwłaszcza w Ukrainie która niepotrzebnie broni swojego terytorium - wydaje się wyraźnie podekscytowany. Jeśli Iran się nie ugnie zostanie zniszczony i tak dalej. W tym wypadku nie widać żadnych obłudnych "obaw" o niepotrzebny rozlew krwi, eskalację i wywołanie światowej rozpierduchy.
Ale czego się można spodziewać po człowieku, który chciał przesiedlić Palestyńczyków do Afryki, żeby zbudować w Gazie luksusowy burdel? Pewne jest jedno - ewentualna wojna na Bliskim Wschodzie będzie absorbować uwagę i środki Stanów Zjednoczonych odciągając je od Ukrainy. Ale to już problem Europy, w tym oczywiście Polski... Na szczęście Jankesi wysłali nam ambasadora wyznania mojżeszowego, a on wyjaśni polskim nacjonalistom o co w tym wszystkim chodzi.
Bo nie jest ważne czy czcisz gwiazdę Dawida, czy może wytatuowałeś sobie swastykę, tylko jaki masz w tym polityczny interes. Dodaj do tego Rosję i będziesz miał jeszcze sierpa i młota. Co prawda Iran to dotychczasowy sojusznik wujka Władka, nie jest to jednak miłość tylko pragmatyczna geopolityka. Teheran stał się dostawcą dronów dla rosyjskiej armii ponieważ ta walczyła ze zgniłym Zachodem, utożsamianym tam z hegemonią syjonistyczną i amerykańską.
Paradoksalnie jednak żydowska awantura może być Rosji na rękę. Spadające ostatnio ceny ropy wydawały się powoli dusić jej opartą na węglowodorach rabunkową gospodarkę. Prognozowano wręcz stopniowy krach, przepalanie rezerw, dziurę budżetowa, stagflację i Bóg wie jakie jeszcze tarapaty. Pogłębieniu ich miał też służyć ostatni pakiet europejskich sankcji. Spodziewano się też daremnie jakichś sankcji amerykańskich...
Teraz te wszystkie kalkulacje nie są już aktualne. Grozi nam potężny szok cenowy, a Rosja znowu zacznie trzepać kasiorę. No i sytuacja znowu się komplikuje. Z tego też powodu uważam, że cała ta "operacja" jest nam absolutnie nie na rękę, choć Iran to państwo wyznaniowe, którego ustroju i ideologii nie należy w jakikolwiek sposób bronić. To jednak potwór wychodowany przez imperializm Zachodu.W 1953 roku służby amerykańskie i brytyjskie dokonały w Iranie bezprawnego zamachu stanu, aby zapobiec nacjonalizacji przemysłu naftowego przez demokratycznie wybranego premiera. Konsekwencją były autorytarne rządy prozachodniego szacha, co doprowadziło do głębokich podziałów w społeczeństwie irańskim, a ostatecznie rewolucji islamskiej. Odtąd Iran stal się państwem wyznaniowym, zaciekłym wrogiem Zachodu, a także sponsorem terroryzmu.
Swoją drogą dziwi mnie, że mała żydowska enklawa n a Bliskim Wschodzie jest dla USA ważniejsza od Europy w której tkwią korzenie amerykańskiej cywilizacji. Być może nasze wspólne wartości zaczynają się ostatecznie rozchodzić, chyba że władzę w Unii przejmie Alternatywa dla Europy. Co w tej sytuacji ugrać może dla nas Karol Nawrocki? Pocałować Trumpa w dupę i liczyć na jego dobry humor.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz