Łączna liczba wyświetleń

środa, 6 września 2023

DROBNE ZMIANY

 Badanie genomu ludzkiego miało nam umożliwić poznanie istoty człowieczeństwa. Ujrzeć mieliśmy najpierwotniejszą esencję każdego z nas - matrycę naszej duszy... Lecz człowiek zredukowany do zapisu genetycznego okazał się stworzeniem mniej złożonym niż zakładali  to odwieczni humaniści. Po pierwsze wcale nie mamy większego genomu niż inne zwierzęta.

Mało tego, w królestwie roślin i zwierząt istnieją gatunki posiadające genomy kilka, kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt razy większe niż człowiek. Tyle że ilość nie zawsze przekłada się na jakość. Dajmy na to rośliny posiadające duże DNA są przez to bardziej narażone na wyginięcie - przy każdym podziale komórki musi dojść do powielenia całej nici DNA, przez co rosną dłużej i trudniej adaptują się do nowych warunków.

No ale jak wiadomo, mamy 99% genów wspólnych z szympansami i bonobo, choć te wykazują się dużo mniejszą inteligencją... Dzisiaj żyje nas 7 miliardów, a szympansów tylko 300 tysięcy. Nasze ewolucyjne drogi rozeszły się miliony lat temu, a mimo to ludzka populacja jest w obrębie swojego gatunku znacznie mniej zróżnicowana genetycznie niż populacja małp. Oznacza to, że nasza dawna populacja musiała zostać w pewnym momencie znacznie zredukowana.

Prawdopodobnie najniebezpieczniejszym "wąskim gardłem" w naszej ewolucji była erupcja wulkanu Toba 75 tysięcy lat temu, która spowodowała globalną katastrofę ekologiczną. Inne naczelne mogły wtedy ucierpieć mniej, ponieważ ludzie zasiedlali głównie wschodni kraniec Afryki, dokładnie na trasie popiołów z Toby, podczas gdy większość naczelnych żyła w głębi lądu, osłonięta przez pasma górskie. Tak czy siak w jakimś momencie staliśmy się gatunkiem zagrożonym.

Być może to właśnie wtedy presja selekcyjna zmusiła nas do jeszcze ściślejszej współpracy... Być może od wyginięcia ocaliły nas niezwykłe zdolności kognitywne...  To prawdopodobnie w tej małej zagrożonej populacji rozprzestrzenić się mogła mutacja chromosomowa - w jądrze każdej ludzkiej komórki znajdują się 23 pary chromosomów, a u małp człekokształtnych 24. Translokacja chromosomów nie spowodowała utraty genów, a ich przegrupowanie, co mogło być motorem zmiany ich funkcjonowania.

Mały genom i niewielkie genetyczne zróżnicowanie słabo wyjaśniają ludzką złożoność - ale odpowiedzią mogą być miliony kombinacji epigenetycznych związanych z długofalowym wpływem środowiska. Istnieją ogromne różnice między ekspresją genów w mózgach ludzi i szympansów - inna jest choćby ekspresja genów odpowiadająca za sieć neuronów w mózgu.

Organizm człowieka nie usuwa zmutowanych komórek tak skutecznie jak czynią to małpy, przez co jest bardziej narażony na nowotwory. Mniej skuteczna apoptoza (programowanie uśmiercania komórek) przyspiesza jednak tempo powstawania neuronów, więc być może pomogła wykształcić większy mózg. Większość nowotworów i tak pojawia się już po osiągnięciu wieku reprodukcyjnego. 

Poza tym liczne geny włączają się u nas później niż u małp, za to dłużej pozostają aktywne - małpi mózg w momencie urodzenia jest niemal ukształtowany, podczas gdy ludzki rozwija się niemal przez całe życie. Geny związane z korą przedczołową uaktywniają się u ludzi znacznie później niż u małp, lecz to opóźnienie wydłuża czas, kiedy mózg jest niezwykle plastyczny, otwarty i chłonny. Mózg szympansa sztywnieje znacznie wcześniej, przez co w większym stopniu podlega impulsom instynktownym. Być może człowieczeństwo wynika zatem z "opieszałości" małpich genów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz