W nieograniczonej skali czasu uporządkowanie energii staje się prawdopodobne – zgodnie ze statystyką, to co się może wydarzyć w końcu się wydarza. Być może właśnie tak Wszechświat przed Wielkim Wybuchem znalazł się w stanie niskiej entropii czyli osobliwości początkowej. Pamiętamy przeszłość, a nie przyszłość, gdyż procesy zapamiętywania w mózgu także wiążą się ze wzrostem entropii. Jeśli cały Wszechświat wyłonił się w wyniku chaotycznych fluktuacji, a mózg człowieka miał się wyłonić dopiero wskutek ewolucyjnej selekcji, dochodzimy do pewnego paradoksu, który nazywamy „mózgiem Boltzmanna”.
Obecny poziom organizacji kosmosu w którym powstało wiele świadomych mózgów jest mniej prawdopodobny niż samo powstanie mózgu lub innej świadomości. Dlaczego? Bo Wszechświat jest bardziej złożony niż mózg. W nieskończonym czasie liczba losowo generowanych obserwatorów powinna więc przewyższać liczbę mózgów ukształtowanych przez ewolucję na Ziemi. Przynajmniej teoretycznie, bo algorytmy termodynamiczne którymi się posługujemy mogą być błędne. W naszym kosmosie prawa fizyki musiały zgrać się tak, żeby wytworzyć świadomych obserwatorów, choć materializacja takich mózgów z przypadkiem zbitych cząsteczek jest bardziej prawdopodobna. Tylko skąd mielibyśmy o tym wiedzieć? Chociaż obecna konfiguracja Wszechświata jest mało prawdopodobna, być może tylko dlatego możemy ją obserwować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz