Podobnie jest zresztą ze wszystkimi zmysłami – mózg karmi nas złudzeniami kolorów, dźwięków, smaków i zapachów. Są to jednak tylko umysłowe reprezentacje zebranych i przetworzonych sygnałów, dzięki którym poznajemy fizyczne właściwości świata. To co w ten sposób odbieramy tyleż wynika z zebranych danych, co z budowy naszego aparatu poznawczego. Żadnej rzeczy nie można poznać obiektywnie samej w sobie, bez nadania jej mózgowej interpretacji. Wierzymy, że nasze doznania odbijają prawdę, ale są swego rodzaju symulacjami.
Rolą percepcji nie jest poznawanie rzeczywistości jako takiej, ale rozpoznawanie w niej czynników istotnych dla biologicznego przetrwania. Mimo że doznania cielesne rozgrywają się w umyśle, nasz umysł jest ucieleśniony, to znaczy określony przez interakcje w jakie wchodzi nasze ciało. Brodzimy po szyję w strumieniu bodźców z których konstruujemy wewnętrzny model świata, a raczej ciągle go aktualizujemy. Funkcją modelu jest przecież odwoływanie się do niego. Tworzymy oczekiwania, żeby z wyprzedzeniem reagować na pułapki rzeczywistości.
Czasem jednak odrzucamy nowe informacje, jako niezgodne z przyjętym modelem – zwłaszcza w przypadku organizujących całe postrzeganie metateorii (wiedzy naukowej, kultury, światopoglądu, religii). Mózg jest nie tylko odbiornikiem impulsów i planistą reakcji – on wręcz wytwarza rzeczywistość!!! Idea staje się rzeczywistością społeczną kiedy zaczynamy w nią wspólnie wierzyć – w ten sposób stworzyliśmy pieniądze, narody i igrzyska. Uczestnicząc w tym zamieszaniu często zapominamy, że nie jest ono niczym więcej niż konwencją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz