Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 26 maja 2020

PIKSELE


Już w starożytności Demokryt przeczuwał, że materia składa się z niepodzielnych cząstek które nazwał atomami. Jednak to co po tysiącleciach uznaliśmy za atom w końcu też okazało się strukturą złożoną z mniejszych cząsteczek – elektronów, protonów i neutronów. Kiedy przyjęto, że i energia emituje się w elementarnych porcjach zwanych kwantami, cała przyroda  wydawać się zaczęła złożoną z niepodzielnych pikseli.

Obecnie za prawdziwie fundamentalne składniki rzeczywistości uznaje się tylko leptony, kwarki i pośredniczące w oddziaływaniach bozony. Być może są tylko rezonansem superstrun czy kwantami nachodzących na siebie pól. Problemem każdej teorii fizycznej próbującej to wyjaśnić na najgłębszym poziomie jest zanurzenie w skomplikowanej matematyce i niezbyt zrozumiałym (przynajmniej dla mnie) języku, postaram się więc nie brnąć dalej w te rozważania.


Stan każdego obiektu fizycznego uzależniony jest od otaczającego go środowiska, a więc wpływających na niego informacji. Cokolwiek znajdziemy na dnie będzie uwikłane w dialektykę wszechświata. Tak samo jak my wraz ze swoimi genami i doświadczeniem. Nasz mózg zmienia układ swoich atomów wraz z każdą docierającą do niego informacją. Dekoduje rzeczywistość w jej subiektywne doświadczenie i koduje je w mnemoniczne obrazy. Ten taniec cząstek określa dynamikę całego kosmosu.

Wszystko co żyje – od bakterii do człowieka – składa się z tego samego gwiezdnego pyłu, który Wielki Wybuch rozrzucił po całym wszechświecie, a który miał wyprysnąć z punktu mniejszego od atomu wraz z oceanem kwantów pola grawitacyjnego zwanym czasoprzestrzenią. Gdzieś pośród stu miliardów galaktyk zapisani w poplątanych łańcuchach genetycznych, budzimy się, przecieramy oczy i wytężamy wzrok – wpatrując się w mikroskop szukamy końca percepcji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz