Cudownie absurdalna dziwka i kucharka
Znaleziona przypadkiem oaza i przystań
Dzika jak namiętność, bezczelna i ognista
Nie wierzy w żadne prawdy, tylko ciągle marzy
Bo świat to przecież bajka – składa się z miraży
Przez moment te marzenia wspólnie dzieliliśmy
A może i nawet je czasem spełnialiśmy
Aż zgasła w niej pasja i szukać już przestała
Mojego uśmiechu, miłości i ciała
Lecz chwała jej za chaos pełen niespodzianek
Za każdą noc gorącą i codzienny zamęt
Za zupy i kotlety, wiarę i nadzieję
Dziękuję Ci i przez łzy się do Ciebie śmieję
Czasu nie zatrzymam jak marzeń które gonisz
Choć już mi zdawało się że trzymam je w dłoni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz