Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 15 stycznia 2023

RUSKI MIT


 Skandynawscy wikingowie byli jednymi z najświetniejszych wojowników, żeglarzy i kupców wczesnego średniowiecza. Pomimo - często zresztą uzasadnionego - wizerunku krwiożerczych piratów i grabieżców, pozostawili po sobie też zdumiewające osiągnięcia cywilizacyjne. To oni skolonizowali Islandię, odwiedzili Amerykę na długo przed Kolumbem, podbili Anglię i założyli Ruś Kijowską. Być może nawet nasz Mieszko I był wikingiem, choć to teza dosyć dyskusyjna - pochodzenie dynastii Piastów jest zagadkowe, co otwiera pole do różnych spekulacji... Tak czy siak zachowały się pewne ślady obecności wikingów na ziemiach polskich. Szwedzcy awanturnicy i handlarze pozbawieni tak łatwego dostępu do zachodnich mórz jak Duńczycy i Norwedzy kolonizowali wybrzeża Morza Bałtyckiego, a następnie zapuszczali się coraz bardziej w głąb lądu.


To kontrolowane przez nich naddnieprzański szlaki handlowe i zakładane wzdłuż nich osady stały się zalążkami przyszłego państwa ruskiego. Po raz pierwszy nazwano ich Rusami we frankijskich Rocznikach bertyńskich, gdzie wskazano również, że przynależeli do narodu Szwedów. Sama nazwa wywodzić się może od fińskiego określenia Szwedów (Ruotsi). Obszar na który wkraczali nie stanowił wówczas jedynie słowiańskiej domeny - na południu rozszerzali swoje wpływy Chazarowie, turecki lud wyznający judaizm, który podporządkował sobie szereg plemion fińskich i właśnie słowiańskich. Handel z Chazarami, a następnie ze światem arabskim, był głównym motorem rozwoju Rusi. Z czasem szwedzkie elity zarządzające etnicznie słowiańskim krajem uległy zupełnej asymilacji, ale wpisany w herb Ukrainy tryzub już w X wieku był bity na monetach i innych artefaktach związanych ze skandynawską dynastią Rurykowiczów.

Jednym z najbardziej esencjonalnych elementów ruskiej tożsamości z czasem stało się też prawosławie, gdyż Rusią zaczęto nazywać w średniowieczu w zasadzie wszystkie ziemie słowiańskie gdzie je wyznawano. Prawosławie to chrześcijaństwo rytu wschodniego inspirowane myślą grecką, które przywędrowało do Kijowa z bizantyńskimi misjonarzami. Kniaziowie ruscy chrzcili się już nawet od połowy IX wieku, ale proces masowej chrystianizacji kraju rozpoczął się dopiero wiek później. Z jednej strony wynikało to z presji międzynarodowej, a z drugiej umożliwiło skuteczne zjednoczenie kraju, którego ludność wyznawała wiele plemiennych bóstw. Hierarchicznie Ruś Kijowska pozostawała podporządkowana patriarchatowi w Konstantynopolu, ale utrzymywała też kontakty z Zachodnią Europą, a nawet papiestwem. Między innymi na to właśnie kulturowe dziedzictwo powołują się dzisiaj ukraińscy historycy, wskazując, że bliżej im do Europy niż Moskwy.

Z kolei dzisiejsza Rosja chce z ambicji imperialnych skanibalizować swojego sąsiada, odwołując się do ideologicznych bredni o kulturowej ruskiej jedności, której największym zaprzeczeniem są obrazki z frontu. Spór o dziedzictwo Rusi między Kijowem a Moskwą, pokazuje zresztą jak uboga jest kulturowa i intelektualna tradycja rosyjska, która przez wieki polegała tylko na adaptowaniu europejskiego dorobku do autorytarnej turańskiej cywilizacji politycznej. Wiąże się to z ekspansją Rusi w kierunkach które nie zawsze były słowiańskie, lecz też ugrofińskie, a także późniejszym mongolskim podbojem tego obszaru. Z czasem kontrolę nad Rusią Kijowską przejąć miała Litwa, następnie zjednoczona z Polską w ramach Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Na wschodzie jarzmo Mongołów zostało zrzucone po bitwie na Kulikowym Polu, która rozpoczęła proces budowy państwa rosyjskiego w oparciu o potęgę Wielkiego Księstwa Moskiewskiego, ideę zjednoczenia Wszechrusi i metafizyczną misję odzyskania "świętego miasta" - Kijowa.

Co prawda w Rzeczpospolitej ruska szlachta szybko uległa polonizacji, lecz tradycje etniczne podtrzymywała rosnąca w siłę kozaczyzna, będąca w zasadzie państwem w państwie, nierzadko zbrojnie występująca przeciwko władzy królewskiej. Po rozbiorach tą odrębność udało się kultywować nawet w obrębie Imperium Rosyjskiego i Związku Radzieckiego, w jakim zdaniem Putina sztucznie wyodrębniono Ukraińską Socjalistyczną Republikę Radziecką i jej naród. Jest to oczywisty nonsens ponieważ każdy naród jest w zasadzie sztuczną wyimaginowaną kulturową wspólnotą, chyba że odwołamy się do jakichś pseudonaukowych teorii o czystości rasy. Rzekoma niehistoryczność Ukrainy nie ma tu nic do rzeczy, skoro czują się odrębnym etnosem. Poza tym brak dziejowej ciągłości jest tylko pozorny - Ukraińcy nazwali się Ukraińcami po to właśnie, żeby odróżnić się od Rosji, będącej dla wielu historycznych ignorantów synonimem Rusi. Rosja zagrabiła jej dziedzictwo podobnie jak inne europejskie idee (w tym komunizm, a ostatnio dziki kapitalizm) i przerobiła na własną modłę.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz