Obserwacje psychologów wskazują, że już zachowanie czteromiesięcznych niemowląt pozwala ocenić czy staną się introwertykami, czy ekstrawertykami. Introwertycy już od wczesnego dzieciństwa są bardziej wrażliwi na bodźce zewnętrzne, dlatego częściej się od nich izolują, przez co paradoksalnie bywają postrzegani jako niewrażliwi, wycofani i aspołeczni. Ekstrawertycy, słabiej odbierający bodźce, potrzebują silniejszej stymulacji i nagród zewnętrznych, więc bywają bardziej towarzyscy, oraz skłonni do rywalizacji i podejmowania wyzwań - napędza ich dopamina, uruchamiająca układ współczulny, odpowiadający za mobilizację do działania i walki. W mózgach introwertyków dominuje natomiast neuroprzekaźnik zwany acetycholiną, skłaniający do większej samokontroli i troski o bezpieczeństwo.
Nie ma co wartościować ekstrawertyków względem introwertyków (i odwrotnie) ponieważ oba te sposoby myślenia i reagowania okazywały się ewolucyjnie skuteczne i dlatego kody aktywujące te mechanizmy zachowały się w puli genowej. Co prawda ekstrawertyków jest na tym świecie nieco więcej i to oni - jako najbardziej aktywni i dążący do sukcesów- nadają mu ton, ale etykietowanie introwertyków jako słabych i bojaźliwych mija się z prawdą. Introwertycy są przecież mniej egocentryczni i powierzchowni, a ich relacje, choć mniej liczne, z reguły są głębsze. Ponieważ introwertycy są ostrożniejsi i skłonniejsi do refleksji bywają też bardziej odpowiedzialni, kreatywni i analityczni, a także niezależni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz