Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 20 sierpnia 2019

TEATR KARTEZJAŃSKI


Budda mówił, że wszystko jest umysłem, gdyż dzieje się w umyśle. Za przyczynę niespełnienia uważał więc ignorancję – niezrozumienie natury umysłu. Oczywiście nie tylko on zastanawiał się nad tym fenomenem, dzięki któremu możemy czuć, myśleć i postrzegać. Ale tezy sformułowane pięć wieków przed Chrystusem nadal wydają się intrygujące, nawet w dobie obrazowania pracy mózgu i wielkich zderzaczy hadronów. Wbrew postępowi naukowo-technicznemu zagadka świadomości wciąż pozostaje nierozwikłana, choć możemy już obserwować jej neuronalne korelaty i coraz bardziej elementarne struktury świata fizycznego. Wydaje się, że wystarczyłoby jedno dopasować do drugiego i rozwiązanie gotowe. Tyle że teoretyczne niuanse problemu qualiów czy efektu obserwatora otwierają pole do tylu filozoficznych spekulacji, iż zaczynają się one ocierać o mentalny mistycyzm.

W świetle teorii zintegrowanej informacji świadomość jest integracją strumieni informacji, a więc pojawia się wszędzie tam gdzie informacja. Postuluje to swego rodzaju panpsychizm, w którym nie tylko ludzie, zwierzęta, rośliny, mikroby, ale nawet inne stany materii są w jakiś sposób świadome, bo reagują ze sobą tworząc realny świat. Świadomość miałaby być jego integralną cechą, taką jak czas, przestrzeń, materia czy energia. Oczywiście brzmi to trochę fantastycznie, ale wciąż nie wiemy jak to się dzieje, że z pracy naszych neuronów wyłania się subiektywna symulacja rzeczywistości. Zbudowani z bezmyślnej materii bylibyśmy przecież bezmyślnymi robotami, nawet jeśli presja ewolucyjna wymusiłaby na nich coraz sprawniejszy automatyzm. Tymczasem skutkiem neurosomatycznej emergencji jest „teatr kartezjański” – ciąg obrazów, doznań i narracji, zazębiających się w jaźń. Wyjaśnieniem mogłoby być „komplikowanie” świadomości z jej prymitywnych prekursorów, wraz z komplikowaniem się materii w coraz bardziej złożone struktury – jak wiemy ludzki mózg należy do najbardziej skomplikowanych struktur w naturze.

Intrygująco brzmią też rozważania o kwantowej formie umysłu, choć nie wiadomo co dokładnie w kwantowym świecie oznaczać może „obserwacja”, a to ona wyzwala obraz rzeczywistości z wszystkich możliwych supozycji. Ilekroć we wszechświecie dokonywany jest pomiar określa on stan obiektu kwantowego.  Czy na tym właśnie polega wybór? Niekoniecznie, aczkolwiek teza, że to świadomość redukuje kwantową falę prawdopodobieństwa, choć kontrowersyjna, propagowana jest przez takich tuzów fizyki jak Roger Panrose. Tropów jest wiele, ale żaden z nich i tak nie wyjaśnia czym jest świadomość, w najlepszym  wypadku widząc w niej jakąś tajemniczą siłę.

Ostatnie badania nad językiem zdają się wiązać jego rozumienie bardziej z ucieleśnioną świadomością niż zapisaną jako dane wejściowe symboliką, przetwarzaną przez mózgową maszynę Turinga. Znając różne neurologiczne współzależności nie wiemy jak to znaczenie nam się „wyświetla”. Po prostu mózg konstruuje znaczenie z wzorców percepcyjnych dostępnych świadomości - ucieleśnionych w nim symulacji. Nie wiadomo jednak jak symulacje się uwidaczniają - co sprawia, że je postrzegamy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz