Łączna liczba wyświetleń

sobota, 15 kwietnia 2023

ŻEBRO ADAMA

 

Kiedy nasi przodkowie pływali w oceanach nie potrzebowali penisów bo do zapłodnienia dochodziło w wodzie. Kiedy wyszli na ląd konieczne stało się przenoszenie nasienia bezpośrednio do ciała samic, gdyż mogłoby wysychać - podobnie jak komórki jajowe. Rozwiązaniem tego problemu stał się właśnie tak zwany penis, zwany też po łacińsku fallusem, a po staropolsku fujarą. U gadów tworzy się on z grupy komórek które w przyszłości stałyby się odnóżami. U ptaków jednak te organy zaniknęły - 97%  naszych upierzonych przyjaciół nie posiada przysłowiowego "ptaszka", w tym symbolizujący męską jurność kogut. Jego organ reprodukcyjny zwany papillą schowany jest w kloace czyli końcowym odcinku jelita. Tu zbierają się też odchody i kończą drogi moczowe. Gdy kloaki stykają się ze sobą nasienie jest przelewane z jednej do drugiej i tak dochodzi do zapłodnienia. 

Są jednak gatunki ptaków u których fallusy występują, a niekiedy nawet przybierają ekstremalne rozmiary. Rekord długości penisa w stosunku do rozmiarów ciała należy do kaczora sterniczki argentyńskiej, którego przyrodzenie osiąga do 40 cm długości czyli jest dłuższe od samego samca mierzącego jakieś 10 cm mniej. Oczywiście paradowanie z tak długim dyndającym członkiem mogłoby być niebezpieczne ponieważ można nim o coś zahaczyć, więc profilaktycznie jest schowany w kloace. Ale może z niej wyskoczyć dosłownie w ułamku sekundy, gdyż kacze erekcje nie są napędzane przez układ krwionośny ale limfatyczny. Równie ciekawy jest kształt tego instrumentu przypominający korkociąg. Nie służy to jednak stymulacji erotycznych doznań, ale jest wynikiem seksualnego wyścigu zbrojeń.

U kaczek wyjątkowo często dochodzi do gwałtów czyli wymuszonych kopulacji z mniej atrakcyjnymi samcami, więc ewolucja wykształciła u samic naturalny system antykoncepcyjny - złożone struktury pochwy czyli dodatkowe kanały i boczne komory pozwalające kontrolować zapłodnienie. Kiedy kaczka z własnej woli kopuluje z kaczorem jej mięśnie rozluźniają się, a pochwa się prostuje. W przeciwnym wypadku plemniki mogą zaginąć w różnych ślepych zaułkach... Tylko 3% wymuszonych kaczych kopulacji kończy się niechcianym zapłodnieniem - dla samic ważne jest bowiem uzyskanie atrakcyjnego seksualnie potomstwa, jakie bez problemu osiągnie sukces reprodukcyjny. Z kolei w ewolucyjnym interesie niechcianych samców jest rozmnożenie się za wszelką cenę, więc dłuższe i bardziej "uzbrojone" penisy mogą im w tym pomagać.


Na ogół jednak w naturze jedno pasuje do drugiego, a współżycie jest kwestią autonomicznego wyboru. W rozwoju embrionalnym ptaków takich jak kogut widać, że początkowo instrukcja genetyczna włącza program rozwoju penisa, lecz już w dziewiątym dniu go hamuje. Powoduje to białko o nazwie Bmp4 zmuszające komórki niewykształconego jeszcze członka do samobójstwa. Naukowcom udało się jednak zablokować ten proces i wtedy u koguta penis wykształcił się tak jak u kaczora. Paradoksalnie ptaki go pozbawione cieszą się liczniejszym potomstwem - podejmowanie decyzji przez samice przekłada się na zdrowie i atrakcyjność potomstwa. U ssaków sprawa wygląda trochę inaczej - nie dość, że mają penisy to jeszcze wparte są kością zwaną bakulum. Człowiek jest jednym z dwóch gatunków naczelnych - obok czepiaka - który w drodze ewolucji zatracił kość penisa. Zdaniem badaczy może to wynikać z ludzkiej monogamii. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz