Heavy metal,
motory i chuligaństwo to iście szatański koktajl. Kiedy jednak wszystko inne
zawodzi człowiekowi pozostaje tylko ostra jazda. Trzynastoletni Jacob jest
poważnie wkurwiony. Jego matka wyciągnęła kopyta, a ojciec popadł w alkoholizm.
W takiej sytuacji trzeba dać czadu, chwycić za kij bejsbolowy albo coś
podpalić. Tylko wszyscy w okolicy mówią, że to chłopak z piekła rodem.
Być może już
wkrótce „resocjalizacja” w poprawczaku zepchnie go na samo dno. Póki co, nie
jest jeszcze tak źle żeby nie mogło być gorzej. Chociaż Jacob zachodzi za skórę
wszystkim wokół, są jeszcze w życiu rzeczy na których mu zależy. Niestety więź
łącząca go z jego młodszym bratem Wesem zostaje zerwana, kiedy prawną opiekę
nad nim przejmuje ciotka Pam. Uważa ona, że Jacob wywiera na brata zły wpływ,
co jest poniekąd prawdą. Karkołomne wysiłki ich ojca Hollisa, który podnosi się
i usiłuje ponownie scalić rodzinę, spotykają się z nieufnością zarówno Pam, jak
i Jacoba. Łobuz nie potrafi przebaczyć swemu ojcu, a ten nie wie jak odzyskać
jego miłość.
Jest jeszcze
jedna sprawa ważna dla Jacoba. To jego wielka pasja – wyścigi motocyklowe.
Jacob jest utalentowanym motocyklistą, lecz pech niweczy jego nadzieje na
sukces podczas wyścigu do jakiego zawzięcie się przygotowywał. To wszystko za
dużo jak na zwykłego trzynastolatka – chłopak znowu pęka i sprawy jeszcze bardziej
się komplikują.
Polecam
wszystkim kameralny dramat „Piekielny chłopak”. Obraz skłania do refleksji nad
tym jak cienka jest czasem granica pomiędzy dobrem i złem. Pokazuje jak łatwo
samemu zatrzasnąć się w pułapce. Zwłaszcza kiedy ma się tylko trzynaście lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz