Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 19 października 2020

NOŚNIKI INFORMACJI


Nie sposób zrozumieć człowieka bez znajomości jego psychiki, a ta wynika z dwóch milionów lat kultury i czterech miliardów lat ewolucji. Nawet kiedy już pojawiliśmy się w obecnej anatomicznej formie, przez ćwierć miliona lat tkwiliśmy w tak zwanej prehistorii. Po zaledwie kilku tysiącach lat rozprzestrzeniania się cywilizacji traktujemy ją jednak jako swoje naturalne środowisko. Owszem, skoro zwierzęta takie jak my potrafiły zbudować cywilizację, w pewnym sensie jest ona naturalna. To co tworzymy wynika przecież z naszej biologicznej natury. Jeśli nasz mózg jest dziełem przyrody to wszystko co wymyśli też nim jest. Ale nasz naturalny popęd rozumowania nie rozwinąłby się gdyby nie to co pierwotne. Nasz umysł nie wykształcił się celowo – po to byśmy mogli kochać, śmiać się, zachwycać i rozwijać. Jest produktem ubocznym procesów których stawką było życie.

Cóż jednak znaczy być żywym – oto jest pytanie. Być może z naszego punktu widzenia sytuacja jest jasna. Kiedy zgaśnie świadomość będziemy trupami. Zwolennicy teorii religijnych wierzą co prawda, że po śmierci świadomość przeniesie się w inny wymiar, ale tak czy siak swoje życie utożsamiamy z istnieniem umysłowego „ja”. Biologia pojmuje jednak życie w kategoriach organizmu, a nie jaźni. Nawet organizmy nie posiadające układu nerwowego są przecież żywe. Ba, nawet te składające się tylko z jednej komórki. Istotą życia nie są subiektywne doznania tylko genetyczna informacja. Bez odpowiednich instrukcji pierwotna komórka szybko straciłaby stabilność – musiała ona regulować własne parametry tak, żeby utrzymać stałe ich wartości. Wymagało to przemian energetycznych zwanych metabolizmem – gromadzenia komórkowego paliwa i jego wykorzystywania. A to wymagało już różnych funkcji życiowych takich jak odżywianie i oddychanie.

Przetrwanie genów wynikało z kolei ich replikacji, a tę zwiększało odpowiednio długie trwanie samego organizmu. W zmieniających się warunkach środowiskowych oznaczało to premiowanie adaptacji czyli dziedzicznego przystosowania. I tak się z grubsza zaczęła ewolucja. Przystosowaniu organizmu służył system przechowywania i przetwarzania przydatnych dla niego informacji w celu programowania odpowiedniego zachowania. U podstawy wszelkich naszych decyzji leżą mechanizmy unikania bodźców zagrażających i poszukiwania tych korzystnych. Mechanizmy które w podstawowym zarysie odziedziczyliśmy po jednokomórkowych przodkach – świadczyć o tym może daleko posunięta uniwersalność kodu genetycznego wszystkich żyjących organizmów.


Pamięć i jaźń które konstytuują naszą osobistą tożsamość służą ledwie obronie naszej „linii życia” jako sprawdzonego ewolucyjnie programu w zmienionych przez własny gatunek warunkach środowiskowych. Lecz czym właściwie jesteśmy? 98% komórek z których jesteśmy zbudowani jest regularnie wymieniana. Nawet w tych komórkach które posiadamy przez całe życie (na przykład komórkach kory mózgowej) zachodzą różne procesy zmieniające ich skład. Jedynymi atomami pozostającymi w komórce przez cały okres życia są natomiast te składające się na jej DNA. To w tym poskręcanym łańcuchu kryje się tajemnica tego kim byliśmy, będziemy i jesteśmy – wyodrębnionego z otoczenia układu fizycznego który żyje, czuje i myśli.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz