Łączna liczba wyświetleń

65093

poniedziałek, 27 stycznia 2025

NIGDY WIĘCEJ?


Wczoraj obchodziliśmy 80. rocznicę wyzwolenia obozu w Auschwitz. Zabrzmiały głosy ocalałych, a do tego świadectwa ciężko już coś dodać. Ale spróbuję. Nie dlatego, że jestem szczególnie mądry, doświadczony czy moralny. Po prostu jest to dla mnie studium ludzkiego szaleństwa.

Gdy ktoś zachowuje się niestandardowo łatwo mu przypiąć etykietkę wariata. Gdy obłęd staje się w społeczeństwie standardem jest już logiczną konsekwencją procesu dziejowego. Twój umysł jest skłonny przesiąknąć tym co się leje ze wszystkich stron, bo jesteś istotą społeczną.

A społeczeństwa ze swej natury muszą wierzyć w różne mity, bo to spaja wspólnoty. Tak zwana tożsamość to na ogół stek legend, przeinaczeń i nadinterpretacji, dosyć luźno powiązanych z faktami historycznymi. Nawet dzikie plemiona jednoczą się wokół totemów.

Hitler - i jego ideolodzy - stworzyli Niemcom zupełnie nowy etos, bajdurząc o wędrówkach Aryjczyków, Wikingach, Tybecie, Starożytnym Rzymie i nie wiadomo czym jeszcze. Pogański mistycyzm mieszali z "nowoczesną" nauką, socjalizm z konserwatyzmem i antybolszewizmem... Napisali historię od nowa.

"Prawdziwy Niemiec" był odtąd dziwadłem wiernym zmyślonej naprędce tradycji. A ta zawsze jest naciągana i zakłamywana przez bieżącą narrację, choć może nie aż tak karykaturalnie. W Rosji wielkim mitem jest dziś "wyzwolenie Europy od faszyzmu". Stalin nie miał zamiaru nikogo wyzwalać, ale pomógł aliantom, bo nie miał innego wyjścia.


Przy okazji przekształcił połowę Europy w swoje dominium. Putin do dzisiaj "walczy z nazizmem", tyle że nie na swoim terytorium. Nazwy takie jak Grupa Wagnera czy Korpus Afrykański wprost nawiązują do terminologii Trzeciej Rzeszy. Filozof Dugin, nazywany "mózgiem Putina", teoretyzuje zupełnie od rzeczy - naczytał się tego i tamtego, pomieszał wszystko i już masz "intelektualną" papkę dla nacjonalistów.

Nie ma co się wczuwać w legendy o sławnej przeszłości, bo potem można sobie uroić, że jest się lepszym od Murzyna, Cygana, Ukraińca, Żyda czy Palestyńczyka. Dwa dni przed oświęcimską rocznicą odbył się zjazd Alternatywy dla Niemiec. Elon Musk przez łącze wideo zasugerował  dumnym Germanom, że nie należy już babrać się w przeszłości.

No ale kraje w których mieszają się rasy nie są już narodami. Tak stwierdził swego czasu błyskotliwy Victor Orban z ugrofińskich czy turańskich Hunów. Czyli w zasadzie Niemcy, Francuzi czy Brytyjczycy to już narody zdychające. Popatrzcie tylko na ich reprezentacje piłkarskie... Białasy nie umieją już nawet grać we własne gry.

Kolor skóry wynika z ewolucyjnych adaptacji do lokalnych warunków. W rzeczywistości nawet geny sąsiadujących ze sobą stad szympansów różnią się od siebie bardziej niż geny ludzi z różnych kontynentów, ponieważ wszyscy pochodzimy od bardzo małej populacji kilku, a może nawet tylko dwóch tysięcy, osobników.
 
Analizy genetyczne wskazują, że liczebność homo sapiens została w pewnym momencie radykalnie zredukowana, a gatunek ledwie przetrwał tę katastrofę (najprawdopodobniej gigantyczną erupcję wulkanu).  To daje efekt "wąskiego gardła" - aby przetrwać mieszaliśmy się z kim popadnie, choć z czasem odseparowaliśmy się od siebie geograficznie.

Separacja geograficzna czy polityczna sprzyjała wykształceniu się różnych języków, zwyczajów, religii i tak dalej. Nowoczesny nacjonalizm to jednak europejski wynalazek. Wyhodowanie patriotów wymagało "uświadomienia" ciemnemu ludowi jego "dziedzictwa" choćby przez proces powszechnej edukacji czy kreowanie języka literackiego.

W ten sposób można było pozyskiwać mięso armatnie i wiernych obywateli. Lecz budził się też egoizm narodowy. W realiach państwa mniej lub bardziej narodowego liczy się przecież wspólny interes gospodarczy i tak dalej. Rządy mają nieznośną skłonność do protekcjonizmu, interwencjonizmu i ochrony własnego rynku, nawet w ramach struktur integracyjnych.


A "wolny handel" to zazwyczaj eufemizm, który pozwala silniejszym graczom dominować nad słabszymi. Gdy jednak zaczynamy odczuwać jego skutki we własnych portfelach szybko stajemy się obrońcami własnych rynków i interesów. Tak już niestety ukształtował się świat i nie zanosi się na humanistyczne braterstwo.

Coraz więcej ludzi żyje w nędzy, ponieważ ci którzy w niej żyją mnożą się najszybciej. Powoduje to presję migracyjną i lęk przed utratą naszego "raju". Nie chodzi o żadne tradycyjne wartości tylko o pieniądze. Potrzebujemy Murzynów, ale takich którzy będą "robić swoje". A najlepiej rodaków klasy B, bo z nimi jest najmniej problemów, tylko że wymierają.

Czasem jednak kusi, żeby obarczyć kogoś winą. Żeby go zidentyfikować i oznaczyć. Oddzielić od zdrowej tkanki narodu i stłoczyć poza granicami naszego sumienia. A potem wymyśleć jakiś racjonalny sposób jak rozwiązać "problem". Zwierzęta stadne chronią własne terytoria. Nawet przed własnymi urojeniami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz