Łączna liczba wyświetleń

65153

sobota, 4 stycznia 2025

LABIRYNT CZŁOWIECZEŃSTWA

 
Życie podlega ciągłej ewolucji. Celem nie jest osiągnięcie doskonałości, tylko przetrwanie na tyle długo, żeby powielić swój kod genetyczny. W zasadzie nie jest to nawet cel, lecz warunek tego procesu, bo sam proces jest losowy. Życie powstało przypadkiem w procesach chemicznych, o których możemy spekulować, aczkolwiek nikt poza chemikami za bardzo ich nie rozumie.

Pierwotna zupa, kominy hydrotermalne, związki organiczne zrzucane przez Boga Chaosu na kometach... To temat dla tęgich głów, które mają bardzo dużo czasu na analizowanie tego wszystkiego, bo są zawodowymi naukowcami. A więc wiedzą jak to wszystko może się ze sobą łączyć. Każdy klocek musi pasować do drugiego klocka, bo w przeciwnym wypadku organizm może zginąć.

Patrząc jednak wstecz ciężko nie ulec złudzeniu jakiejś "drabiny bytów", na szczycie której stać ma sam polujący na hamburgery i promocje homo sapiens. Żadna małpa nie zbudowała przecież tylu fabryk produkujących niezdrową żywność, elektrośmieci i kultowe gadżety. Porównaj takiego szczęściarza do bakterii i widzisz, że nasz bliźni jest dużo bardziej ambitny, uduchowiony i moralny.

O inteligencji nawet nie będę wspominał. Pierwotniak "myśli" tylko o tym co by tu zjeść i rozmnaża się przez masturbację. A ponieważ nie jest wybredny zjada byle gówno i nie musi konkurować z wrednymi chujami o pozycję społeczną, popularność i zasoby. Nie ugania się za spódniczkami, nie jeździ na wakacje, nie ogląda telewizji ani nie lansuje się na portalach społecznościowych. Jednym słowem jest nudnym cymbałem.


O jakże wzniosłe jest nasze nienasycenie! Ciągle chcemy więcej bo mamy duże mózgi i musimy karmić je doznaniami. Wszystko czego doznajemy jest natomiast tak bardzo emocjonujące jak kolejny odcinek osobistej telenoweli. Zwłaszcza tu, na Globalnej Północy, gdzie mamy tyle informacji, zabawek i zajęć, że już nie mamy czasu się rozmnażać. Ziemia i tak jest przeludniona, więc oddajemy się po prostu rozkoszy życia.

Przydałoby się trochę Murzynów do ciężkiej pracy, żebyśmy mogli cieszyć się własną - ciężko wywalczoną w toku wojen i rewolucji wolnością, niestety te skurwysyny nie chcą pracować w rzeźniach czy na farmach drobiu, ani nawet szorować kibli na umowach śmieciowych. Oni chcą żyć tak jak my, a najlepiej żreć mannę z nieba, pić piwko i ruchać na potęgę. Nikt nie chce być pucybutem, za to każdy milionerem.

Takie są właśnie dobrodziejstwa posiadania mocy przetwarzania szumnie zwanej intelektem. Gdybyś był zwykłą amebą pieniądze nie byłyby ci do niczego potrzebne. Ale ponieważ masz skomplikowany mózg kwestia twojego dobrostanu jest dużo bardziej skomplikowana. Możesz godzinami pieprzyć o swojej filozofii życiowej - w skrócie chodzi o to, żeby zrobić sobie dobrze używając do tego innych ludzi, a ostatnio też urządzeń elektronicznych.

Mózg rozrastał się w odpowiedzi na wyzwania środowiskowe stojące przed afrykańskimi małpoludami. Życie ma to do siebie, że powiela się dosyć nieprecyzyjnie - gdyby nie było zmienności ciągłe mieszanie genów prowadzić musiałoby do uśrednienia cech, ale dryf genetyczny generuje "nowości" testowane w ewolucyjnych "wąskich gardłach". W pewnym momencie posiadanie plastycznego i kreatywnego mózgu okazało się boskim zrządzeniem losu.

Mózg taki nie pojawił się jednak w ciągu jednego pokolenia. Mutacje stopniowo modyfikują istniejący stan organizmu, więc tkwi w nas cała nasza zwierzęca historia. Ale teraz możemy pofolgować swej naturze konsumując góry tłuszczu, cukru i soli, sprośnych obrazków, używek i rozrywek, otaczając się zdobywanymi w pocie czoła symbolami upragnionego statusu. A w chwilach gdy nie spijamy całej tej przemysłowej śmietanki możemy nawet moralizować.


A zatem niepotrzebny nam już jest jeszcze większy mózg. Mechanizm zwany DOBOREM STABILIZUJĄCYM eliminuje osobników o skrajnych wartościach danej cechy czyli w tym wypadku największych kretynów i geniuszy. Megamózg byłby po prostu zbyt kosztowny biologicznie i utrudniał przetrwanie. Zresztą i tak myślenie prowadzić może do dosyć ponurych wniosków, chyba że masz poczucie humoru i nie bierzesz tego wszystkiego na serio.

Ten cały kit który nam wciskają to po prostu kpina. Gdy już sobie uświadomisz, że twoje anonimowe życie nie ma żadnego znaczenia możesz poświęcić się za jakąś wydumaną sprawę ginąc w samobójczym zamachu terrorystycznym. Wszyscy i tak uznają cię za kolejnego świra, ale przynajmniej poczujesz się panem życia lub śmierci. Nasze mózgi ciągle kombinują jak budować kolejne iluzje i nie oszaleć w tym wyścigu szczurów.  Nie możesz wycofać się z tej gry, bo masz zasrane marzenia.

Mózg rozwiązuje problemy, ale jednocześnie generuje serię dodatkowych problemów. I tyle w temacie, bo może i zmaganie się z wyzwaniami daje nam pewnego rodzaju satysfakcję, lecz chuj z tego wyniknie bo wyciągniemy kopyta. Ale dzięki temu że musimy się ze sobą dogadywać, wyselekcjonowaliśmy z puli genowej najbardziej ludzkich osobników. Jednym słowem mogło być gorzej. Chwała twojej nieposkromionej fantazji, walcząca z nonsensem bezimienna maso.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz