Łączna liczba wyświetleń

65000

piątek, 14 marca 2025

TAK SIĘ ROBI HISTORIĘ

 Ostatnie dni przynoszą nam ciągłe geopolityczne "zwroty akcji", tyle że gówno z nich wynika. Wojna jak trwała tak trwa. Ukraińcy zaproponowali trzydziestodniowe zawieszenie broni, po tym jak zostali przeczołgani przez amerykańskich "partnerów". Żeby zmusić do tego niepokorne słowiańskie plemię, odcięto je od danych wywiadowczych i dostaw sprzętu przyklepanych jeszcze przez poprzednią administrację. Zaiste wyrafinowana dyplomacja...

W międzyczasie w Europie wszyscy spotykali się za wszystkimi i podejmowali "przełomowe decyzje". Robili sobie zdjęcia, przybijali piątki, padali w objęcia... Tyle już było spotkań, tyle kawy wypito, tyle dokumentów podpisano... Machina biurokratyczna eurokołchozu to niewydolny moloch, bo każde państewko musi być suwerenne i tak dalej. W efekcie mamy chroniczny decyzyjny paraliż, węgierskie konie trojańskie i jałową paplaninę. A czas ucieka.

Rudy zaproponował nawet Erdoganowi "wzięcie na siebie jak największej współodpowiedzialności za proces pokojowy". Tyle że Turcja to gracz obrotowy, a jego interesy są z Europą dosyć luźno powiązane. Próżno więc oczekiwać jakiegokolwiek zbawcy, tym bardziej że nawet za Atlantykiem już się od nas dystansują. Buńczuczne analizy jeszcze do niedawna wskazujące na przewagę gospodarczą Europy nad Rosją okazują się tylko statystyką. Nasz przemysł może i jest lepiej zorganizowany, ale musi produkować góry szmelcu dla uzależnionych konsumentów.


A do tego w naszym kraju trwa kampania wyborcza i wszyscy starają się zabłysnąć. Politycy prześcigają się w swoich informacyjnych receptach, a o żadnym kompromisie w sprawach bezpieczeństwa nie ma mowy. Trzeba wycinać w pień wszystkich zdrajców, choć nie wiadomo dokładnie co jest racją stanu. Antyniemiecka prawica postawiła wszystko na Trumpa i teraz wielbi go jak papieża. Nie przeszkadza im nawet to, że ten wciąż pieje o RESECIE, choć do niedawna straszono tym zaklęciem ukochanych wyborców.

Putin jak gdyby nigdy nic olał to całe zamieszanie, a nawet przebrał się w mundur, choć oczywiście nie pojawił się na polu walki. Jego gadające głowy niestrudzenie snują swą infantylną, a w zasadzie surrealistyczną narrację. Rosja podobno chce pokoju, a świstak siedzi i zawija te sreberka. Nie zniżając się do rasizmu przyznać trzeba, że Rosjanie są statystycznie krwiożerczymi potworami, którym należałaby się atomowa apokalipsa. Moskiewska ulica przyklaskuje przecież tej bezsensownej rzezi.

Ale skoro mamy bawić się w cynicznych "realistów", to przyznać trzeba, że w naszym interesie jest kontynuacja tego impasu, gdyż lepiej wysyłać góry sprzętu i pieniędzy niż mierzyć się z bezpośrednim zagrożeniem. Dzięki temu imperialne zapędy rosyjskiego reżimu pozostają jeszcze związane. Choć nie za bardzo widać, do czego to wszystko ma zmierzać... Trudno sobie na tym etapie wyobrazić rozwiązanie zapewniające trwały pokój.

Dodatkowe sankcje na rosyjski sektor naftowy, gazowy i bankowy mają podobno powalić niedźwiedzia na kolana. Tyle razy już o tym słyszałem, że chce mi się rzygać. Wojna gospodarcza idzie nam jeszcze gorzej niż ta kinetyczna, bo rozplątanie handlowych zależności uderzyłoby nie tylko w interesy bogatych zachodnich dupków, lecz też zwykłych zjadaczy chleba, a to nakręci młyn na wodę populistów. Największym problemem jest jednak mięso armatnie.


No bo mówiąc szczerze nikomu się nie pali, żeby iść w kamasze i umierać za ojczyznę, demokrację czy europejskie wartości. W tym sensie zrobiono z Ukraińców geopolitycznych frajerów - najpierw zagrzewano ich do walki, a teraz przymusza się do zawarcia zgniłego pokoju na miarę Nagrody Nobla. Zełenskiego nazywa się głupkiem, kokainowym klaunem czy najlepszym sprzedawcą w historii. Robią to jednak ludzie pozbawieni jego honoru, odwagi i determinacji.

Więc póki co ten medialny tydzień minął pod znakiem pustych i nic nie znaczących deklaracji. Daleka od stabilności jest też sytuacja na Bliskim Wschodzie, ale to już osobny temat. W Syrii rewanżyści masakrują teraz alawickich cywilów. USA  i Izrael rozważają przesiedlenie mieszkańców Gazy do Afryki Wschodniej, choć region ten boryka się z wojnami domowymi i działalnością terrorystyczną. 

Etiopia i Erytrea stoją na progu konfliktu, Uganda grozi inwazją na Kongo, które już wojuje z Rwandą. Pogrążone w wewnętrznych walkach Somalia i Sudan mierzą się z kryzysem głodowym, wielki mufti wzywa Libijczyków do walki z Rosjanami, najemnicy z Grupy Wagnera terroryzują mieszkańców Mali. Jako rzecze pradawne chińskie przekleństwo: Obyś żył w ciekawych czasach!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz