Na wypadek gdyby ktoś czepiał się szczegółów zaznaczam, że wszystko co teraz napiszę to tylko fikcja literacka. No bo być może mogłem coś pomylić - jestem przecież nadwrażliwym człowiekiem, który wszystko bierze do siebie i tak dalej. Pielęgnuję urazy i wszystko wyolbrzymiam, a przecież ludziom się zawsze coś nie podoba.
I mniejsza już o to, że kiedyś powiedziałem jednej osobie, że jestem pedantem, a wyszło że jestem pedałem. Nie jestem homofobem, więc powinienem machnąć ręką na taką rewelację, a jednak to strasznie irytujące. Ale były już różne wersje - na przykład takie, że jestem prawiczkiem, bo nie opowiadałem niesmacznych dowcipów.
Ale mniejsza z tym - faktycznie mam problemy w komunikacji i tłumaczeniu swoich racji. Przez to niektórzy twierdzili nawet, że jestem debilem. Bo jak inaczej wytłumaczyć taką tępotę? W czasach rozszalałego bezrobocia nie mogłem znaleźć pracy, więc wychodziło na to że jestem do niczego. Zresztą do dzisiaj niektórzy twierdzą, że utrzymuje mnie rodzina.
No bo przecież taki ćwok nie byłby w stanie przeżyć od pierwszego do pierwszego bez chwilówek i komornika na karku. Pracowałem przez jakieś czas w zakładzie pogrzebowym - ponoć w innym okresie pracował tam pewien nekrofil... Ktoś kreatywnie połączył te fakty i puścił plotkę, że jestem nekrofilem. Plotka tym bardziej uciążliwa, że nie sposób jej zdementować, bo powtarzana za moimi plecami.
Ale bardziej niebezpieczna była pogłoska o mojej pedofilii - prawie dostałem wpierdol, bo rzekomo "podrywałem" czternastoletnią córkę kolegi z pracy... Ostatecznie okazało się, że to nie ja. Jakiś życzliwy podglądacz z PGR-u podpatrzył, że urlop spędzam przed komputerem pisząc bloga i wydedukował, że to na pewno ja piszę do małolaty.
Borewiczem ani nawet Rutkowskim to ty nie będziesz frajerze pierdolony. Kiedyś miałem piękną dziewczynę i uprawialiśmy głośno seks więc wysnuto teorię, że sprowadzam sobie kurwę. Nie mogła łączyć nas żadna relacja bo była "za ładna dla niego", a poza tym takie pornograficzne sceny nie przytrafiają się w normalnym wiejskim pożyciu po bożemu.
I tyle w temacie, bo mógłbym ciągnąć dalej tą listę złośliwych fantazji wytworzonych chyba z nudów i bezinteresownej zawiści oraz ograniczeń niedorozwiniętej wyobraźni. Ale muszę mieć coś z głową, bo za mało wychodzę z domu. Czytam książki których i tak nie rozumiem i udaję, że pisze bloga, a tak naprawdę wszystko kopiuję.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz