Sąd Najwyższy Rumunii unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich, wygraną przez alternatywnego faszystę Calina Georgescu. Wynik ten był wielkim zaskoczeniem dla medialnych ekspertów, gdyż szacowano, że otrzyma ledwie 3% procent głosów. W ostatnich tygodniach poparcie dla tego osobnika wystrzeliło dzięki intensywnej kampanii na Tik-Toku. Sęk w tym, że była to gigantyczna operacja rosyjskich trolli.
Sieć 25 tysięcy fejkowych kont pomiędzy treści dotyczące tarota, zdrowego odżywiania, dbania o urodę i tym podobnych dyrdymałów, nagle zaczęła obsesyjnie wplatać peany na cześć Wielkiego Patrioty. A jest to rzeczywiście prawdziwy nacjonalista. Odczuwa wielką dumę z bycia Rumunem, choć w Polsce określenie to bywa używane jako niezbyt pochlebny synonim bezdomnego lub Cygana.
Georgescu tak bardzo kocha swój kraj, że podziwia rumuńskich nazistów, którzy podczas drugiej wojny światowej oczyszczali naród z tego romskiego robactwa. A ponieważ taka jest wola boża popiera go też Chrześcijańskie Stowarzyszenie Medyczne "Christiana", skupiające świętojebliwych antyszczepionkowców, homeopatów, bioenergoterapeutów i tym podobnych uzdrawiaczy.
Koncerny farmaceutyczne i żywnościowe faszerują ludzi truciznami, trzeba więc szybko ściągnąć z Polski Łukasza Mejzę i zrobić go dyktatorem zdrowia. Należy natomiast wystrzegać się ideologii Jerzego Owsiaka i wyjść czym prędzej z Unii Europejskiej. Zbliża się renesans tradycyjnego rumuńskiego ziołolecznictwa, religii, sztuk walki i jeździectwa.
Podobnie jak Krwawy Władek ZBAWCA RUMUNII trenuje judo. Przybywa już na białym koniu inicjując przebudzenie narodowe. Naród zaś wstaje z kolan i razem z Węgrami i Słowakami przywraca pokój w Europie. Ukraina musi w końcu ustąpić, bo cała ta awantura źle wpływa na gospodarkę. Nie można walczyć z Niedźwiedziem, bo lepiej robić z nim interesy. Trzeba wyrównać historyczne porachunki.
Niech Ukraińcy oddadzą Bukowinę i Budziak. A przy okazji nowych porządków można by zaanektować Mołdawię. Przecież to stary szczep rumuński. To oczywiste, że globalny ład jest niesprawiedliwy, skoro Rumunia odgrywa w nim tak znikomą rolę. Czas przewrócić swoją kostkę tego domina i zacząć walczyć o własne interesy. Tak objawia się egzotyczne wcielenie altprawicowej ośmiornicy. Co kraj to obyczaj.
Byłoby to może śmieszne, gdyby nie było tak niebezpieczne. Ale zostawmy na boku czarne geopolityczne scenariusze... Najbardziej zdumiewa łatwość z jaką można wpłynąć na proces demokratyczny. W zasadzie wystarczy spreparować przygniatającą masę treści, byle tylko imitowały "niezależne" i "spontaniczne" opinie. No i trzeba uwzględnić przy tym algorytmy wyszukiwarek, żeby zbudować tym treściom odpowiednie zasięgi.
Człowiek korzystający z nowoczesnych technologii jest równie głupi jak średniowieczny chłop, starożytny niewolnik czy błyskotliwy jaskiniowiec. Można mu wmówić każdą bzdurę jeśli tylko zostanie nią zalany. Nowożytnym odpowiednikiem dzisiejszej rewolucji informacyjnej było przecież wynalezienie przez Gutenberga prasy drukarskiej. Dzięki temu wynalazkowi masowo kolportowano w Europie niesławny "Młot na czarownice".
Ten katolicki traktat o satanistycznej magii, sodomii, padaczce i salcesonie, rozpętał wśród uświadomionej wreszcie hołoty morderczą w swych skutkach histerię. Motłoch dowiedział się, że nie można tracić wiary katolickiej i wierzyć liberalnej propagandzie. Czarownice to realny problem, a wręcz przyczyna wszystkich nieszczęść ludzkości. Wystarczy spalić te kurwy na stosie i życie stanie się piękniejsze. Alleluja i do przodu.
Nie można wierzyć wężom którzy przywdziewają sympatyczną maskę patriotów, piewców pokoju, przyjaciół ludu, obrońców wiary czy antysystemowców. Niestety wszystkie te rzeczy wydają się być sklejone w jakiejś parapsychologicznej papce. Nieprzygotowany do filtrowania bełkotu statystyczny mózg łatwo oczarować elokwencją piszącego na zlecenie prymitywnego trolla. Gdy się powiąże razem wszystkie nasze lęki obudzą się emocje. A my zagłębimy się w bańce ezoterycznej wiedzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz