Nie mówiąc już o tym, że plastik rozkłada się przez całą wieczność, a przemysłowe ścieki są toksyczne. Poza tym te wszystkie surowce trzeba wydobywać, a to kosztuje i wyczerpuje zasoby. No i jeszcze te zasrane globalne ocieplenie. Co prawda zdaniem prawicowych klimatologów to tylko zapalona zapałka a nie ogień piekielny, niestety tak się składa, że południe Europy trapią pożary, a Afryka pustynnieje. A to już poważne zagrożenie dla budowanego z takim mozołem dobrobytu.
Musimy mieć wszystkiego ciągle więcej, więc musimy więcej produkować. Konsumpcja generuje tony odpadów i różni ekologiczni krzykacze domagają się zrównoważonego rozwoju. Zmyślni kapitaliści postanowili więc na tym zarobić i wykorzystać każdą resztkę w procesie totalnego recyklingu. Oto kolejny przykład elastyczności systemu po tym jak z powodzeniem przekształcił się w socjaldemokrację. Powojenny Zachód tak bardzo obawiał się komunizmu, że zabezpieczył roboli w tak zwany socjal i prawa pracownicze.
Redystrybucja dóbr tylko napędza akumulację kapitału w rękach korporacji i miliarderów, ale ludzie dostają więcej niż oferowali im komuniści, którzy myśleli przede wszystkim o zabezpieczeniu swojej władzy. Nie chcemy być równi tylko równiejsi i dopiero to pragnienie motywuje nas do przekraczania norm. Fura, skóra i komóra cieszy bardziej niż order przodownika pracy. Lud produkuje więc chłam dla ludu i domaga się więcej chłamu. Niemniej chłamu już jest tyle, że trzeba usługiwać i informować, żeby mieć jakieś zajęcie. I już miał być koniec historii i takie perpetuum mobile, ale to perspektywa północnej bańki.
Będziemy im płacić, żeby dostarczali nam tańszy chłam. I tak odsłoniliśmy przed Chińczykami tajniki naszego przemysłu, żeby więcej z nas mogło usługiwać i informować ku wzajemnej uciesze ludzkości. Stopniowo uzależniliśmy się od chińskiej produkcji, a oni wzbogacili się na tyle, że zaczęli marzyć o nowym porządku świata. Widocznie to było nieuniknione. Wystarczyło że komuniści zaoferowali ludowi to samo co kapitaliści, z wyjątkiem wolności politycznej. No bo po co im wolność skoro władza zabezpiecza ich "interesy"?
Prawdziwym paliwem cywilizacji jest ludzka biomasa - oto właśnie prawdziwe, odnawialne a nawet pomnażające się źródło kosmicznej energii. Niestety ta pierdolona biomasa myśli i czuje, więc będzie się ze sobą ścierać i pomimo opasłych tomów i rozwlekłych analiz nigdy nie wiadomo co z takiego bigosu wyniknie. Zmieleni i przerobieni musimy robić swoje, bo za to nam płacą. Ostatecznie i tak trafimy do piachu. Rozpychając się łokciami usiłujemy wywalczyć sobie trochę przestrzeni i choć przez chwilę poczuć, że w tym szaleństwie jest metoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz