Łączna liczba wyświetleń

65195

piątek, 9 sierpnia 2024

PRZEKAZY DNIA

 
- Panem et circenses, chleba i igrzysk - domagał się rzymski lud, czyli pospolita hołota bez żadnych perspektyw. Bo jak się nie ma w życiu możliwości awansu społecznego to człowiek przynajmniej musi się najeść. A jak już się nażre to przydałaby się jakaś rozrywka. To znaczy alkohol i krwawe widowisko. To taki starożytny socjal i sport, zapewniający decydentom popularność polityczną. Nasycona, pijana i rozemocjonowana opinia publiczna nie myślała już o obaleniu tyrana.

Zasadę tę przejęły wszystkie następne reżimy - komunistyczne, faszystowskie czy demokratyczne. Lud musi mieć chleb, bo inaczej zdobędzie go siłą. Trzeba więc żywić tę hołotę, a rząd jak wiadomo sam się wyżywi. No i jeszcze nie można tej hołocie dać czasu na myślenie, bo jak zacznie się nudzić to stanie się zbyt aktywna. No i tak zostało do dziś, z tym że konsumpcja i rozrywka przyjęły coraz bardziej przemysłowe formy. Lud musi dostać swoje ochłapy i festyny, a władcy będą spokojnie cieszyć się luksusem.


Tak więc oczy całego świata media skierowały na olimpiadę w Paryżu. Kolejne zorganizowane z absurdalnym rozmachem zmagania sportowców to przecież grube pieniądze od sponsorów i reklamodawców. W dzisiejszych komercyjnych realiach na ogłupianiu ludu można całkiem nieźle zarobić. No i można w ten sposób promować własne miasto, kraj czy ideologię. Zaczyna się więc wielkim otwarciem - jakąś bajeczną defiladą z przyciągającymi uwagę popisami i dekoracjami. Niestety w tym roku ceremonia nie wszystkim się spodobała.

W spektaklu dopatrzono się perwersyjnego parodiowania chrześcijaństwa. I odtąd dyskutuje się o ideologicznym wymiarze tej kosztownej imprezy. Kwestionuje się płeć niektórych babochłopów, bo takie są czasy, że nigdy nie wiadomo co kto ma gaciach dopóki nie pokaże. Komentatorzy dostają sraczki rozwodząc się nad technikami, rankingami i duperelami. A my cieszymy się gównianymi medalami, bo to przecież wielki honor dla każdego plemienia. No ale każdy ma prawo ekscytować się dowolną bzdurą.


Tyle że jednocześnie na mapie świata dochodzi do historycznych przetasowań - Ukraina niespodziewanie kontratakuje rosyjskiego agresora, co jednak nie jest newsem dnia bo wolimy niekończące się pieprzenie o atletach, pływakach i tenisistach. Na Bliskim Wschodzie trwa rzeź Palestyńczyków, a sytuacja w całym regionie przypomina beczkę prochu. W Wielkiej Brytanii doszło do gigantycznych ultraprawicowych rozruchów, podsycanych przez internetowych faszystów z Moskwy, lecz telewizyjna biomasa cieszy się z oglądania popisów sprawnościowych.

Czołówki mediów zajmują informacje o pieprzonej olimpiadzie. Głos na ten temat zabiera kto tylko może - politycy, dziennikarze, biskupi i celebryci. Każdy ma swoje jakże inteligentne przemyślenia. Można by to nazwać gównoburzą, gdyby nie fakt, że dla tylu ludzi olimpijskie kwestie wydają się szalenie istotne. No i jeszcze ta seksowna Taylor Swift, naprawdę bombowa dziewczyna - we Wiedniu tłum prawie eksplodował... Oj dzieje się! Dla najbardziej zainteresowanych polityką serwuje się dalej niekończący się spór, a na deser jeszcze specjalny blok sportowy no i pogoda. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz