
Na przekór wszystkim którzy lubią czarno-białe bajeczki
historia jest jednak pełna paradoksów. W czasie drugiej wojny światowej
Japończyk Chiune Sugihara uratował na Litwie kilka tysięcy polskich Żydów. Był
on konsulem japońskim w Kownie. Gdy tysiące Żydów uciekających przed Niemcami z
Polski pojawiło się w tym mieście do Siguhary dotarły też wieści o
rozgrywającym się tam dramacie. Kiedy Sowieci zajęli Kowno nakazali tam
zamknięcie wszystkich konsulatów. W związku z tym tysiące ludzie, a w tym
uciekinierzy z Polski, znalazło się pomiędzy młotem a kowadłem. Aby wydostać
się ze Związku Radzieckiego konieczna była wiza wyjazdowa. Do jej uzyskania
konieczne były dokumenty – wiza wjazdowa państwa docelowego i tranzytowa państwa
pośredniego. Co prawda na Karaibach istniała wysepka na którą udać się można
było bez wizy, niemniej potrzebna była też wiza tranzytowa do Japonii by przez
nią udać się na Karaiby. Pomimo sprzeciwu władz w Tokio Sugihara postanowił
wystawiać takie wizy każdemu chętnemu. Pracował więc przez osiemnaście godzin
na dobę wystawiając dziennie nawet do 300 takich dokumentów. Kiedy Rosjanie
zażądali zamknięcia konsulatu wypisywał wizy jeszcze na dworcu w wagonie
pociągu którym wyjeżdżał z Kowna. Szacuje się, że w ten sposób ocalił około 10
tysięcy osób – wydał 1239 wiz tranzytowych, wystawianych zazwyczaj na kilku
członków rodziny jednocześnie. Choć nie dotarli na Karaiby znaleźli schronienie
w Japonii. Po wojnie nie chełpił się swoimi czynami. Dlatego dopiero w 1985
roku uhonorowano go medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Rok później
zmarł.
Jeśli płynie z tych dwóch historii jakaś lekcja, to chyba taka, że każdy
z nas może być przyzwoitym człowiekiem niezależnie od tego jakie gówno kładą mu
do głowy. Podobnie jak zło, również dobro potrafi być banalne, a „zwykli”
ludzie mogą w ekstremalnych warunkach zaskoczyć nas jednym i drugim. Czas
pokoju to czas wymądrzania się na temat wartości i niezłomności, lecz w
mrocznych godzinach często trudno jest ocalić choćby zwykłą przyzwoitość. Na
szczęście pomimo cyklicznie powtarzających się okropieństw ludzkość wciąż
dostarcza nam opowieści krzepiących serca i podtrzymujących wiarę, że nie są to
tylko puste słowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz