Łączna liczba wyświetleń

piątek, 16 czerwca 2017

NOWY WSPANIAŁY KRAJ

W Polsce mówią, że najlepiej żyło się za Gierka. I nic nie szkodzi, że wpędził ten kraj w długi. Że jego inwestycje nie miały sensu ekonomicznego. Ludzie którzy pamiętają tamte czasy naprawdę tak myślą. Przynajmniej w wiejsko-małomiasteczkowym środowisku w którym się obracam. Bądź co bądź Edward wprowadził choćby ubezpieczenia społeczne dla rolników – wcześniej starzy farmerzy byli zdani na łaskę swojego potomstwa. Poza tym ludziska pamiętają zakłady w których nie trzeba było harować, a za to można było wynosić z nich różne produkty, części czy surowce. Oczywiście taki masowy stosunek do pracy (nie wspominając już o złym zarządzaniu i planowaniu) prowadzić musiał do znanych z historii konsekwencji, lecz znacznie bardziej żywe jest przekonanie o „złodziejskiej transformacji”. Chociaż niemało nas kosztowały przekręty decydentów trzeba jednak przyznać, że Polacy przez kupę lat okradali samych siebie, aż w końcu zostali z octem na półkach.


Wobec pogierkowskich niedoborów najbardziej podstawowych towarów i mniejszej niż dziś siły nabywczej naszych pensji absurdem wydają się wspomnienia o komunie mlekiem i miodem płynącej. Przynajmniej jeśli rozpatrywać rzecz racjonalnie. Sęk w tym, że najprawdopodobniej taki system rzeczywiście zapewniać mógł obywatelom większy komfort psychiczny. W świetle psychologii wiadomo bowiem, że zadowolenie z własnych dochodów jest względne. Wszystko zależy od tego z kim się człowiek porównuje. Z takimi samymi dochodami w jednym kraju można uchodzić za biedaka, a w drugim za bogacza. W zależności od tego można czuć się lepiej lub gorzej. Każdy stara się bowiem wydawać ilość pieniędzy przynajmniej równą ilości, jaką wydaje średni przedstawiciel społeczności w której funkcjonuje. W społeczeństwie kapitalistycznym trzeba więc ciągle gonić za średnią, nie mówiąc już o wysiłku koniecznym do jej przegonienia. Psychologiczna konieczność bogacenia się staje się więc źródłem przewlekłego stresu.
 

Paradoksalnie (przynajmniej wedle moich obserwacji) piewcy minionego dobrobytu są też często zwolennikami miłościwie nam panującej partii i to mimo jej antykomunistycznej retoryki. Najwyraźniej sprawy ideologiczne najbardziej istotne są dla samych ideologów. Co prawda teorie o spisku elit i zachodnich korporacji w celu grabieży majątku narodowego zawsze są mile słuchane, ale wynika to głównie z tęsknoty za państwem opiekuńczym. Jakąś formę takiego modelu wydaje się wdrażać Prawo i Sprawiedliwość, więc lud łyka jego program wraz z całym ideologicznym pakietem. Czy jest to tylko przekupywanie Polaków ich własnymi pieniędzmi, czy też jakaś głębsza koncepcja – ciężko osądzić nie znając się na ekonomii. Najbliższa przyszłość wydaje się nieść spore zagrożenia dla gospodarczego rozwoju, jak choćby przykręcenie przez Brukselę kroplówki z finansowym paliwem. Pytanie czy naszej gospodarce udało się już rozkręcić na tyle by kręciła się siłą rozpędu pozostaje dla mnie otwarte.

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że odwiedziłeś mojego bloga. Obiecuję, że będę również do Ciebie zaglądał.

    OdpowiedzUsuń