Kiedy człowiek ogląda telewizję czasem nasuwa mu się pytanie
czy twórcy programów mają go za kretyna. Ale istnieje duże prawdopodobieństwo,
że jest kretynem, bo programy dla kretynów mają największą oglądalność. Lubimy
treści które potrafimy łatwo przetwarzać. Dlatego ciągle oglądamy seriale
paradokumentalne zamiast kina artystycznego. To narzędzie wpływu nazywamy
łatwością poznawczą. Kiedy doświadczasz łatwości poznawczej doświadczasz
komfortu i satysfakcji, bo mózg jest z natury leniwy i lubi mieć wszystko
podane na tacy.
Wbrew pozorom trudno jest stworzyć na tyle prosty komunikat
żeby był on dla każdego czytelny. – Prostota może być trudniejsza od
komplikacji. Trzeba się ciężko napracować nad wydobyciem czystej myśli –
mówił stary hipis Steve Jobs, współzałożyciel Apple Inc. Należy upraszczać co
się da, ale też unikać spłaszczania komunikatów. Obecnie jesteśmy jednak
zarzucani tyloma informacjami, że przestajemy się w nie zagłębiać. Hiperwybór
doprowadza do tego, że skaczemy z kanału na kanał, lub ze strony na stronę.
Oczywiście drugą stroną medalu jest pasja, dzięki której się
spełniamy. Z reguły wymaga ona jakiejś formy wysiłku intelektualnego lub
fizycznego. Lecz rozwijanie takiej pasji sprawia, że doskonalimy swoje
umiejętności i tym samym wysiłkiem możemy realizować coraz ambitniejsze
założenia. Łatwość poznawcza może więc zwiększać się w miarę jak zagłębiamy się
w jakąś dziedzinę.


To całkowicie naturalne (bo przecież ewolucyjnie
uzasadnione), że wolimy rozwiązania łatwiejsze, co może narażać nas na
kompulsywny konsumpcjonizm, zażywanie prochów czy oglądanie pornografii albo
przynajmniej debilnych programów telewizyjnych. Na szczęście specyficznie
ludzkim przymiotem jest zdolność odroczenia gratyfikacji, co sprawia że nie
zawsze i wszędzie decydujemy się na natychmiastową nagrodę. To umożliwia nam
poświęcanie doraźnych przyjemności w imię celów które postrzegamy jako
ambitniejsze. Te zaś w konsekwencji przynoszą nam znacznie większą
satysfakcję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz