![]() |
Naucz się panować nad własną siłą. To trudniejsze jest od pokonania słabości. WITKACY |
Aby stworzyć cywilizację i kulturę człowiek musiał być
istotą myślącą. A myślenie wiąże się z wykrywaniem zależności
przyczynowo-skutkowych. To wymaga natomiast formułowania pytań. Ciekawość jest
nie tylko pierwszym stopniem do piekła, ale też do wygodnego życia. Gdyby
człowiek nie kombinował jak ułatwić sobie byt nadal mieszkalibyśmy w lesie.
Myślenie przynosi więc ludzkości oczywiste korzyści. Dlatego pomimo związanych
z tym kosztów energetycznych chwalić się możemy tak skomplikowanymi mózgami.
Dzięki popędowi myślenia udało nam się osiągnąć stadium w którym nasze mózgi
mogą same programować swój rozwój przez zdobywanie wiedzy i umiejętności.
Poszukiwania odpowiedzi na zagadki wszechświata nie zawsze jednak wiodły nas do
prawdy. Zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy ostateczne.
Z tego co dzisiaj wiemy wszystko zaczęło się od Wielkiego
Wybuchu, ale wcześniej mieliśmy na ten temat różne fantastyczne teorie.
Ponieważ teorie te mocno zakorzeniły się w kulturze również dzisiaj próbuje się
„dopasować” do nich wiedzę naukową. A więc godzić sferę racjonalną z magiczną.
Lecz im więcej wiemy na temat otaczającej nas rzeczywistości fizycznej tym
bardziej karkołomne staje to się zadanie. I nie chodzi tu tylko o Adama i Ewę,
arkę Noego i Jozuego który zatrzymał słońce krążące dokoła Ziemi. W zasadzie od
początku do końca cała ta opowieść kupy się nie trzyma, podobnie jak mądrości
Wschodu czy wizje szamanów. Żadna święta księga nie wyjaśnia kompletnie niczego
poza ujęciem literackim. Nie zwykliśmy jednak kierować się w życiu fikcyjnymi
wytycznymi, chyba że chodzi o dzieła religijne. Gdybym ogłosił się mesjaszem
uznalibyście mnie za czubka. Ale gdybym stał się formalnym namiestnikiem bożym
w ramach jakiegoś ugruntowanego systemu religijnego roztaczałbym każdym swym
słowem aurę świętobliwości.
Nie kwestionując niczyich praw do wiary w mistyczne
zapłodnienie, pośmiertny harem czy reinkarnację pod postacią szczura, a także
nie odmawiając ludziom religijnym różnych przymiotów intelektualnych,
stwierdzić trzeba że poziom religijności jest statystycznie odwrotnie
proporcjonalny do ilorazu inteligencji, co zostało zbadane już niejednokrotnie.
Nie bez przyczyny zresztą głównymi ośrodkami herezji, dekadencji i ateizmu
(czyli „niebezpiecznych” prądów myślowych) były zawsze uniwersytety i kręgi
uczonych. Fenomen religii polegał bowiem na udzielaniu łatwych odpowiedzi na
trudne pytania, co nie tylko łagodziło ból istnienia, lecz też ból myślenia.
Tym bardziej monopol religijny ułatwiał kontrolę polityczną i zbijanie
kapitału. Dziś kaznodzieje chętnie straszą nas obrazem zdemoralizowanych elit
sprzeciwiających się rzekomym wartościom. Jakkolwiek elitom można sporo
zarzucić faktem jest jednak, że ludzie kultury i nauki są bardziej sceptyczni,
co jest dosyć wymowne.
Odwołując się do argumentacji romantyków obrońcy religii
usiłując przeciwstawiać czucie i wiarę szkiełku i oku mędrca. Jest to w
zasadzie przyznanie, że przeżycie religijne jest przeżyciem subiektywnym i jako
takie wymyka się naukowym kategoriom. Innymi słowy religia tylko zaciemnia i komplikuje
nasze próby wyjaśniania wszechświata. Bo nieważne jest jakie wyjaśnienia
znajdziemy – zawsze trzeba będzie dopowiedzieć, że za tym wszystkim stoi jakaś
siła wyższa. Do klasycznych chwytów religijnych apologetów należy pokazywanie
kontrastu pomiędzy „zimną” logiką, a wymykającymi się jej poznaniu darami
bożymi. Tyle że retoryką taką posługiwać się można jedynie na kazaniach, bo
prawda jest zgoła inna. Podajcie nam wzór na miłość, na piękno i na szczęście –
krzyczą „znawcy” tych wszystkich wspaniałości. Tak się składa, że wiemy na ten
temat coraz więcej.
To czemu ludzie tworzą więzi społeczne, rodzinne i erotyczne
jest przedmiotem wielu opasłych tomów z dziedziny psychologii i biologii, a
choć szczęście jest sprawą indywidualną także ono podlega pewnym regułom
psychologicznym i zdrowotnym. Piękno do którego wzdychamy również nie jest
czymś niewyjaśnialnym. Jeśli chodzi o płeć przeciwną jest bowiem manifestem
zdrowia genetycznego. A jeśli chodzi o estetykę i piękno natury również możemy
wyśledzić tu pewne wzorce. Poczucie harmonii wynika z płynności poznawczej.
Poza tym mamy upodobanie do widoków wykazujących się określoną gęstością
fraktalną, zbliżoną do tej występującej w naturze. Moją formą religijności jest
poznawanie w miarę swoich możliwości wszechświata czyli jedynego absolutu.
Wierzę, że tylko kontemplując choć tyle ile mogę z niego zrozumieć, dotykam
cząstki prawdy i próbuję metażycia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz