Moja głowa to fabryka pomysłów. Muszę kiedyś zlecić ich
realizację komuś kto nie wie co ze sobą zrobić. Ja mam za dużo rzeczy na
głowie, żeby jeszcze zajmować się praktyką. Poza tym, nie nadążam nawet z ich
zapisywaniem. Musiałbym mieć jeszcze sekretarkę żeby robiła mi notatki.
Musiałbym mieć też kierowcę, żeby wszędzie dojechać, nawet kiedy akurat będę
dyktował coś sekretarce, albo ciężko myślał. No i w ogóle musiałbym mieć kupę
kasy i końskie zdrowie. Więc raczej sobie daruję. Ale moja głowa to mój potencjał.
Kiedy mi się coś nie uda, zawsze mogę wymyślić co innego. Głowa wymyśla więc
ciągle coś nowego. Tyle już jest tego, że mieszają się wszystkie wątki. Przez
to wyobraźnia jest surrealistyczna. Wynika z tego realny chaos.

Chcielibyśmy mieć ciastko i zjeść ciastko, bo chcemy mieć
zapasy ciastek i rozkoszować się ich smakiem. A najlepiej jakby można było jeść
ciastka i jeszcze zachować smukłą sylwetkę.
Podobnie jest ze wszystkim. Chcielibyśmy zachowywać szanse i jednocześnie je wykorzystywać. Albo robić co chcemy i nie ponosić tego
konsekwencji. Chcielibyśmy też przestrzegać jakkolwiek pojmowanych standardów
moralnych i jednocześnie sobie folgować. Nawet kiedy zostaniesz papieżem będzie
Ci się chciało bzykać to co natura stworzyła do bzykania. Napijesz się, chociaż
nie lubisz mieć kaca. Nieraz nawet już kiedy coś robisz wiesz, że będziesz tego
żałował. No cóż, skazany jesteś na szamotanie się pomiędzy swoimi pragnieniami.
Ty jesteś tymi pragnieniami. Chcieć znaczy być. Cieszę się, że jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz