Czego może chcieć od życia taki gość jak ja? – to oczywiście
pytanie retoryczne. Mógłbym przecież mieć różne kaprysy, ale w gruncie rzeczy
najważniejsze żeby stanęło na moim. Jeśli zaś stanie na moim, to nie na Twoim.
I w takim wypadku się nie dogadamy. No chyba, że będziemy mieli wspólny
interes. Przekonałem się jednak, że wspólne interesy to pieprzenie w bambus.
Jak człowiek jest komuś potrzebny to jest interes, a jak już nie jest potrzebny
to interesu nie ma. Wydaje się więc ważne, żeby być komuś potrzebnym. Tyle że
ważne jest co dostać można w zamian. Czasami ludzie ludziom naobiecują różnych
rzeczy, a potem gówno z tego wychodzi. Biorą wtedy rozwody, albo się ze sobą użerają.

Jeżeli życie już przestało Cię zaskakiwać, to znak że Ty
mówisz je zaskoczyć. Dlatego muszę zaskoczyć Was, a przede wszystkim sam
siebie. Bo jak nie, to będzie już tylko stagnacja. A stagnacja oznacza śmierć.
Zmuszam więc siebie do pracy nad sobą. Trenuję magiczne sztuczki. Oglądam w
lustrze swą błazeńską twarz i pytam: - Czego może chcieć od życia taki gość jak
ja? Od życia to znaczy od Was, bo resztę przecież mogę mieć samemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz