Jak wiadomo człowiek jest istotą społeczną. Współdziałanie
przynosiło naszym ewolucyjnym przodkom szereg korzyści, dlatego wykształciły
się nasze instynkty społeczne. Istotą darwinizmu nie jest bowiem tylko
rywalizacja. Umacnianiu wzajemnych więzi szczególnie służą tak zwane wyższe
uczucia, czyli to wszystko co pojmujemy jako człowieczeństwo. Ich zalążki
możemy jednak obserwować nie tylko u ssaków naczelnych, ale też u słoni czy
delfinów. Nie są do nich zdolne z kolei niektóre zaburzone jednostki ludzkie, określane
mianem psychopatów. Ale generalnie w mniejszym czy większym stopniu potrzebę
emocjonalnego związku z innymi odczuwamy wszyscy. Samotność jest bolesna, gdyż
w prehistorycznym świecie oznaczała ogromne zagrożenie dla biologicznej
egzystencji. Dlatego kiedy jesteśmy samotni włącza się automatycznie
neurologiczny mechanizm powodujący psychiczny dyskomfort. Jest to swego rodzaju
alarm emocjonalny.
Chociaż nie grozi nam już głód, chłód i dzikie zwierzęta,
stadne życie pozostaje naszą naturą, wyrażaną dodatkowo przez więzi kulturowe.
A zatem brak pozytywnych relacji powoduje poczucie zagrożenia i stres. Niekiedy
może prowadzić do depresji. A te stany niekorzystnie wpływają na nasze zdrowie.
Jeśli natomiast czujemy się społecznie spełnieni, rozkwitamy nie tylko
psychicznie, lecz również somatycznie. Dzięki wsparciu lepiej radzimy ze
stojącymi przed nami wyzwaniami, a to zmniejsza poziom stresu i dodaje
witalności. Badania medyczne jednoznacznie wskazują, że budowanie przyjaznych
kontaktów wydłuża nasze życie. To jeszcze jeden powód dla którego warto mieć
przyjaciół. Przyjaciel to ktoś przy kim bardzo dobrze się czujesz. Po tym się
go poznaje.
Zbliżające się święta mają być obowiązkowo rodzinne i ciepłe. Mają nas
oderwać od codzienności i ponownie zbliżyć do siebie. Niestety często ujawniają
fasadowość życia rodzinnego i brak głębszej łączności, szczerości i wzajemnego
zainteresowania. Podobno wzrasta po nich liczba rozwodów, więc nieudane święta
muszą być szczególnie bolesne. Tyle wtedy tych życzeń i opłatków, gadania o
miłości i śpiewających aniołków. A wcześniej tyle sprzątania, gotowania i
zakupów. Kiedy już człowiek spocznie za tym suto zastawionym stołem przed
telewizją, musi poczuć tę magię, albo wielkie rozczarowanie. Proroctwa
nierzadko same się spełniają, ale wszystko można przereklamować i sprowadzić do
banału. Zamiast śniegu ze świątecznych pocztówek na razie widzę tylko błoto, co
nie psuje mi zresztą nastroju. Cokolwiek się w te święta zdarzy, wiem iż nie
będzie to wynikać z niczego innego, niż z tego kim naprawdę jesteśmy.
Hej, w tamte święta 2015 tego nie wiedziałem, ale teraz jestem już bogatszy o tą wiedze, fajny blog i informacje dzięki, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki, również pozdrawiam:) Trochę czasu już minęło od tamtych świąt, ale myślę że pewne rzeczy się nie zmieniają.
OdpowiedzUsuń