Mówią, że gdyby nie było Boga, nie byłoby dobra i zła.
Dlatego Bóg musi być. Ale takiego Boga nie ma – są siły natury potężne jak Bóg.
Jeśli cokolwiek możemy nazwać Bogiem to właśnie te zagadkowe moce. Tajemniczą
energię która zapoczątkowała płynięcie czasu. Osobliwość początkową. Ponieważ
nie wiemy czym ona była, kwestie ostateczne są nam obce. Nasze mózgi ledwo
potrafią przełamywać schematy na tyle, żeby akceptować bezcelowość
wszechświata, a co dopiero mają zrozumieć tryb w jakim nieznane wydarzenia wykreowały
źródło znanej nam rzeczywistości poza czasem. A zatem darujmy sobie te
spekulacje. Skoro nawet czas jest względny, czemu nigdy dla nas nie może taki
być? Setki razy chciałem cofnąć się w czasie, przeżyć coś jeszcze raz,
wykorzystać zmarnowaną szansę, uniknąć błędu. Ponieważ dla natury nie ma to
żadnego znaczenia, czas płynie bezlitośnie. To co zapisuje w naszych mózgach
zostanie skasowane. Dlatego muszę to zapisywać cyfrowo zanim kopnę w kalendarz.
Może ktoś kiedyś w odległej galaktyce zrozumie o co mi chodziło. Co chciałem
udowodnić.
Więc witaj kosmitko. Żyłem kiedyś na planecie zwanej po
naszemu Ziemią. Musisz mi wierzyć, że tak ją nazywaliśmy, ponieważ nie masz
żadnych innych źródeł niż te archeologiczne wypociny znalezione w czarnej
dziurze. A więc byłem Ziemianinem. A dokładniej człowiekiem, bo oprócz nas
Ziemię zamieszkiwały miliony innych gatunków. Tylko nam udało się jednak
stworzyć cywilizację. Z tego powodu inne gatunki są nieistotne. No może z
wyjątkiem psów, kotów i innych takich słodziaków. Nawet Hitler lubił się bawić
ze swoim pieskiem, więc czasami to nawet piesek bywa więcej wart od człowieka.
Ale to zbyt skomplikowane, żeby to tłumaczyć komuś z odległej planety. Otóż pan
Hitler, wegetarianin i przyjaciel zwierząt, nie lubił pewnych rodzajów ludzi,
pomimo że genetycznie przynależeli do tego samego gatunku. Ale nie w jego
mniemaniu. Dlatego robił z nich mydło, nawozy, abażury do lamp. I miał to w
dupie. Dzisiaj uważa się, że to było bardzo nie w porządku z jego strony,
dlatego straszy się nim małe dzieci. Ale większym zbrodniarzem był Stalin, a
jeszcze większym Mao Zedong. Obaj nadal uchodzą w swoich krajach za bohaterów
narodowych.
Kraj to takie terytorium gdzie mieszkają ludzie, którzy
podlegają określonej władzy administracyjnej. Ja mieszkam w Polsce. Dlatego
nazywają mnie Polakiem. Nie pytaj mnie co to znaczy być Polakiem bo nie wiem,
ale nie zamieniłbym tego miejsca na żadne inne, chociaż nie lubię piłki nożnej,
Jana Pawła II, flaków ani wódki. Dlatego nigdy nie wybieram się w podróże
kosmiczne, chyba że kiedyś pod wpływem substancji halucynogennych. Dzieliło nas
jednak zbyt wiele lat świetlnych. Ale muszę w Ciebie wierzyć. Tak jak niektórzy
wierzą w Boga, ja muszę wierzyć że żyjesz gdzieś po drugiej stronie lustra.
Idealna i gotowa na wyzwanie pożądania, mieszaninę mojego podziwu i wulgarnych marzeń.

Objawiaj mi się więc jak najczęściej w postaci pięknych Polek,
najlepszych kuprów w galaktyce, słowiańskich cycków i słodkich ust. Niech
latające talerze dostarczają mi pieniędzy, żeby mi starczało na rozrywki
wszelakie. I niech kosmiczna surowica uczyni ze mnie Supermana. O tym marzyłem,
zanim umarłem.
Dlatego cofnij czas i nie osądzaj mnie. Jestem tylko
człowiekiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz