Jeśli wierzysz w duchy być może ujrzysz ducha. Jeśli nie uwierzysz to go nie zobaczysz. O ile nie uznasz tego za możliwe nie spotkasz szatana, aniołów i wszystkich świętych. Mikołaja widywałeś tylko w dzieciństwie, a teraz jedynie świątecznych przebierańców. Nasze urojenia są uwarunkowane kulturowo – widzimy to w co wierzymy, choć myślimy, że jest odwrotnie. Rzeczywistość musi być nazwana, albo staje się przeraźliwym chaosem, a to otwiera nas na kulturowe sugestie. Pojęcia zmieniają się w percepcyjne obrazy w zależności od naszej świadomości. Ignorancja sprzyja błędom poznawczym, przez które objawiają nam się – w zależności od mody – jednorożce, krasnoludki czy starożytni kosmici.

Nasza potrzeba rozwoju w określonym kierunku najczęściej wynika z pozycjonowania się względem innych. A gusta estetyczne czerpią zazwyczaj z jakichś kanonów. Jest w tym pewien paradoks, gdyż człowiek chce się tyleż upodabniać do innych co spośród nich wyróżniać. Dzięki temu nie żyjemy w nudnym świecie jednakowych ludzi. Co sprawia, że z różną wrażliwością reagujemy na kulturowe obrazy? Prawdopodobnie to stan naszej jaźni określa zmysł estetyczny przez tak zwaną mózgową sieć wzbudzeń podstawowych. Otóż zachwytowi nad pięknem (filmem, muzyką, literaturą) towarzyszy właśnie aktywność mózgu łącząca „ja” z osobistymi wspomnieniami i refleksjami. Tym właśnie jest piękno.